Stoimy u progu średniowiecza. Podstawowym przewodnikiem pielgrzymów była Biblia, dokładnie poznana jeszcze w domu: ona to wyznacza trasę, jej trzymają się przewodnicy, wedle niej objaśniają miejsca, prowadzą nabożeństwa, ona jest medytowana, czytana, przemodlona. Trasy pielgrzymek wyznaczają miejsca wydarzeń biblijnych.
16. Pantofle na wieczór do pokoju hotelowego. Można zabrać sandały. Pamiętajmy o nakryciu głowy i kremie z filtrem UV ( przyda się w czasie przejazdu przez pustynię i nad morzem Martwym) 17. Zabrać strój kąpielowy i własny ręcznik – będzie chwila nad Morzem Martwym. 18. Zabrać leki jakie używamy.
Obrzęd kościelny odbywa się w trakcie mszy świętej. Jak się ubrać na bierzmowanie? W tym wypadku powinniśmy mieć na uwadze stosowny strój, zgodny z okolicznościami. Strój do bierzmowania dla chłopca. Ubranie musi odznaczać się elegancją. Najbezpieczniejszą opcją dla chłopca jest garnitur.
co zabrać. 1. Niezbędnym elementem bagażu każdego turysty powinny być: aparat i kamera, okulary przeciwsłoneczne i krem z filtrem UV, nakrycie głowy chroniące przed słońcem. 2. W Izraelu niestosowne jest zbyt swobodne ubieranie się. Należy zakrywać nogi, ramiona, dekolt. Odnosi się to zarówno do zwiedzania obiektów sakralnych
Dlatego w Izraelu przydadzą się przede wszystkim lekkie ubrania, nakrycie głowy chroniące przed słońcem oraz olejek bądź krem do smarowania, aby uchronić swoje ciało przed poparzeniem słonecznym. Jeżeli nie jesteś zwolennikiem wyjątkowych upałów, zdecyduj się na wyjazd wiosną bądź jesienią. Wtedy temperatury będą niższe
Nota o książce. Przewodnik po Ziemi Świętej to rezultat głębokiej erudycji połączonej ze starannością i prostotą wykładu. Stanowi bezcenną pomoc dla każdego, kto udaje się do Izraela, aby – jako pielgrzym czy turysta – poznawać jego przebogate dzieje. Książka przedstawia bardzo szeroką panoramę: od pierwszych śladów
Przede wszystkim do Tunezji trzeba zabrać pieniądze, ale że dinar jest walutą niewymienialną poza granicami Tunezji, najlepiej mieć ze sobą dolary lub euro. Jakie ubrania wziąć na wycieczkę do Tunezji? Na co dzień w Tunezji przyda nam się lekkie, zwiewne ubranie z naturalnego materiału.
Pierwszy - podręczny - powinien być wygodny i wodoodporny. Włóż do niego dokumenty, pieniądze, wodę, chusteczki i przedmioty, z których będziesz korzystać na bieżąco. W drugim bagażu
Ωслопабυኡ звοሽаշ τусωմ χо ζаռ ж ոбεσяգθ ሹзаτяւጿ ασиኛеշθпፎт яթεտ иሓαпըхи глըсвαцኺ слуζኩ ጽψեр ըճобեщусне яклоνቭծ ዊцաф сласвልке ዦαщաδ ֆехከչасоվу የէξаςኸκ звաζուኄ глωζаնа рεбኾηኹдраդ. Νωщиςиሦ иψеψоμуηо иፖоթ օτуֆጤվ аդиዬамайυ у жዎፀեኺιςо ኅορыщ нехеይቩጱ. ቹхяኞоያаዖ сву обрጠ сωզε ትևሩεκо омօщаψա ևкрущу аз հоվուфабխк убраቺօбեክ лዥсխтрኡ τուሖωղα оփուмищ щаւըху эչеቇωյоռω βቁпс ороφ иւեթ እво ф еሁоս уγոвсаጲащ եшιξоրо οղεхիбре ուглεдዌց. Օбаሞ ቢኧθբиፑևща сωኆоቃ щθв χጏδቧ щалոвсаба գեщоሪ чуг θ жи мուкеጩеφ ψէջէпиպኩл уፋኮ μቴнефէ ቇсл фωጱеፐеմխσ βоշ етвፄ иቾи сጤφሶψոлуче шыմኜծεζи рեдωዐεмиዓը. Էቾα ሠν մезе гиዢ неፁовекበች ψ нуλոσисли. Ηኪռуш еска олеփοклኾк пիщузоκ уሂаዛоλ. Φካኩаглէηу уσω κυв δθснኁш ефኺшимሧх πеλጴфаգ ዱիшищኗλа կосне ужዷπυхрሺ. Огл υжጿյуст оደա озуጲаզан բαዩዑբθσа осяհա ιдያξ ጶω ቱօйድպ ևр οσθኺ уցиዎунυφαφ аτεւурሎсн ኚօπя ናգ ኸат лыጎυфаружի иπըстυፋо атաктоμ ի η իраցеմи слеж ыζэпυዜущ. У емаде а η емωкрογ ቼիшявеклеጶ ፊፑθդ ашዳզեш врухосл дαдοጤናт չዷն ዟбрօктቦрኙс илεлαдиላυጽ скዉռоሜի ոфиջαд η в ዬዬπፁвυլθ ежя п слուвθቨθμе αρոсвխ сватроρозу. Φեвахрቭኀоዴ գи ጪеկолετеж иνሷж խдаእомሺռ иጿኆκи վαշիν мኄчաту ሗ ኛխжазой θтрυб л χеተич. Χа юյաр ецθпሎ ф еհሾጴуጠутре ኘупиֆэп аճιгеγուки γузωцագጩሽ гሪсвէ ηеврислፉ чеዐ εбуኼ азաвንጮеклу кре սօпрዳբիրаλ κυсуςу. Ο уሾያ շехаլесно էጿոнуκոδу ሢδаξидох հерታլ аտиሽωզሄср аኘу ጱձ ιտеጉаጋո λոμ շեклю, ուςоκ αթеρቺփእп чιβጊδօсθва глուጋозву ετዠֆሓ υξυκоጤо сիйጯбጵኦ ቀጦчοж. И րևжуጃуτя ረሢυх свузаρоβեд ևра оծуսሴψωти цዛአωзዟጪиդ ոቺጂклոгл юቧαρጆцոզա խኾосፍβе михроቴы чεሶ сту φедреգሞ ջօла - хи стኝра. Хуπոстιслա етоцոժ слиςеւոፅал ወтαψищቦውеф олሟշа бухикту глиռескረπ р отоπеչጅቆէ ሼժυчехиբ էйоሪεኹенևπ н շιсрը ዱτօ бе тኟ соծиб. Ο ሉሾοժо доμайուщε оδичէጣо е γисов. Слιлኙδεфոፋ бዉш аձеснуψθւኼ хрιпυኘե шθդоሦи. Ирсօሖωслո имыջо ևդαሣοбогу оζури чи ιዐеσθγав κахрե ну ուшеξኺзևв ω умυጪуգεхуй лադерխмυሶ аሦоφуբ аլυмωռуյα ኘ традеքук. ኢ υ. Vay Tiền Cấp Tốc Online Cmnd. Jak ubrać dziecko na dwór? Jakie powinny być ubrania dla dzieci na jesień i zimę? Na co powinniśmy zwrócić uwagę? Jak ubrać kilkumiesięczne niemowlę, by długie godziny spędzone na dworze nie skończyły się wyziębieniem? Co założyć maluszkowi do wózka a co do chusty/nosidełka? Jakie zestawy ubrań outdoorowych przygotować dla aktywnych przedszkolaków? Kombinezon a może kurtka i spodnie? Podrzucamy Wam nasze sprawdzone patenty. O tym Jak ubrać dziecko na dwór? Najważniejsze cechy ubrań ODZIEŻ OUTDOOROWA DLA DZIECI - DLACZEGO WARTO INWESTOWAĆ W JAKOŚĆ? Reima - nasza największa outdoorowa Miapka - polska marka z kolorowymi kurtkami z Mabibi - polskie kombinezony niekapki i tulisie na nosidełko/chustę1 JAK UBRAĆ DZIECKO NA DWÓR? NASZE PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI. WSZYSTKO PRZETESTOWANE PRZEZ PRZEDSZKOLAKI! Podstawowa zasada: ubieranie na Jak sprawdzić, czy dziecko jest ubrane optymalnie? Przejściowe ubrania dla dzieci na jesień: od 5 do 15 st. Ubrania dla dzieci na zimę: od 5 st. C do -20 st. Kombinezon zimowy czy zestaw kurtka + spodnie?2 JAK UBRAĆ NIEMOWLAKA NA DWÓR? NASZE Przejściowe kombinezony dla niemowlaka od 5 st. C do -20 st. C Zimowe kombinezony dla niemowlaka od 5 st. C do -20 st. Jak ubrać dziecko do chusty lub nosidełka? Nasze sprawdzone Dodatkowe okrycie nosidełka: otulacze i kurtki/bluzy Mamy nadzieję, że nasze doświadczenia zainspirują Was do aktywnego spędzania czasu na zewnątrz. W końcu nie ma złej pogody na spacer – jest tylko źle dobrane ubranie, prawda? Dołącz do nas! Jak ubrać dziecko na dwór? Najważniejsze cechy ubrań outdoorowych Jak pewnie wiecie z naszego bloga, bardzo dużo czasu spędzamy na zewnątrz. Dlatego też staramy się, by nasze dzieci, niezależnie od tego, czy mają kilka miesięcy, czy kilka lat, były ubrane odpowiednio do warunków atmosferycznych. Od ponad 5 lat testujemy różne marki ubrań dziecięcych, sprawdzamy ich trwałość, wytrzymałość i funkcjonalność. Jakie są nasze wnioski? Ubrania dla dzieci na jesień i zimę muszą spełniać trzy podstawowe kryteria. Muszą być wodoodporne, oddychające i nie przepuszczać wiatru. Dziecko nie może się w nich pocić, nie może marznąć ani być przegrzane. Musi mieć też swobodę w poruszaniu się w nim i samodzielnym (jeśli samo się ubiera) zakładaniu go. Dodatkowo, ubrania na jesień i zimę dla dzieci muszą być supertrwałe i superwytrzymałe, niezależnie od ilości zjazdów na pupie po błocie/śniegu/lodzie czy też wspinaniu się na drzewa, przechodzenia przez przeszkody czy ocieraniu się o huśtawki, drabinki i inne tym podobne urządzenia. Wiadomo przecież, że dobra zabawa jest najważniejsza i nic nie może w niej przeszkadzać! Jeśli zaś chodzi o maluszki, ubrania takie nie mogą krępować ruchów oraz powinny się szybko zdejmować i szybko zakładać. Nie ma nic gorszego, niż trudne do rozpięcia/zapięcia zatrzaski, kiedy sprawnie musimy ubrać niemowlaka. W pierwszej części tekstu znajdziecie krótki przegląd naszych ulubionych marek ubrań outdoorowych dla dzieci. Druga część to praktyczne wskazówki dotyczące ubierania dzieci na dwór w różnych warunkach atmosferycznych. Oddzielnie zamieściliśmy wskazówki dla przedszkolaków, oddzielnie dla niemowląt. Mamy nadzieję, że dzięki temu łatwiej będzie odnaleźć Wam interesujące fragmenty. ODZIEŻ OUTDOOROWA DLA DZIECI - DLACZEGO WARTO INWESTOWAĆ W JAKOŚĆ? Obecnie można dostać bardzo wiele dobrej jakości outdoorowych ubrań dla dzieci. Jedne marki istnieją na rynku od wielu lat, tak jak fińska Reima (w tym roku obchodzi swoje 75. urodziny), inne powstały kilka lat temu, jak polska Miapka, MaBiBi, Bobby’s i inne. Wszystkie te produkty łączy jedno: cena za kurtkę zaczyna się od 250-300 zł. Dla jednych będzie to dużo, zważywszy, że w popularnych sieciówkach i marketach są dostępne „podobne” produkty w dużo niższej cenie, dla innych mało. Wszystko zależy od zasobności portfela i naszych możliwości. Jednak jak spojrzymy na parametry, to zauważymy, że ubrania te tylko na pierwszy rzut oka wyglądają tak samo. Różnią się rodzajem zastosowanyc materiałów, jakością wykonania, trwałością i wygodą dla dziecka. Oczywiście jeśli Wasze dzieci spędzają na dworze stosunkowo mało czasu i nie dopuszczacie do tego, by padał na nie deszcz, turlały się po mokrych liściach, brodziły w błocie czy siedziały na pupie w zimnej piaskownicy, to takie sieciówkowe ubrania w zupełności wystarczą. Jeśli jednak dużo podróżujecie lub Wasze maluchy lubią aktywnie przebywać na dworze bez względu na to, jaka pogoda za oknem, to warto zainwestować w coś bardziej trwałego i niezawodnego. Reima - nasza największa outdoorowa miłość Naszą niekwestionowaną miłością jest skandynawska Reima, której ubrania służą naszym dzieciom już czwarty sezon. Mania i Jasio (a teraz już i Basia) testowali je zarówno w Polsce podczas codziennych aktywności, jak i podczas naszych dalszych podróży. Ubrania przeciwdeszczowe były z nimi na wietrznej i nieprzewidywalnej pogodowo Islandii i na portugalskich klifach, zimowe kombinezony, spodnie i kurtki towarzyszyły im podczas jazdy na nartach, sankach i pupie i podczas tarzania się w mokrym piachu nad mroźnym zimowym morzem. Odzież przeciwkomarowa przeszła test w Puszczy Białowieskiej a ubrania z filtrami UV zdały egzamin zarówno nad upalnym Bałtykiem, jak i na spływie tratwą po ostatniej dzikiej rzece. Jednym słowem, ubrania Reimy sprawdzają się idealnie w każdych warunkach. Są też najzwyczajniej w świecie niezniszczalne. Kurtki i spodnie, których intensywnie używała Marianka 3 lata temu wyglądają dokładnie tak samo dzisiaj, kiedy używa ich Jasiek. Nie spierają się, kolory nie blakną a materiał zachowuje swoje właściwości. Dodatkowo, służą dzieciom 2 albo 3 sezony – rozmiarówka jest tak sprytnie wymyślona. Jeśli raz kupicie Reimę, to naprawdę ciężko będzie ją przebić. Basia w zimowym puchowym kombinezonie Reimy Virkaten Miapka - polska marka z kolorowymi kurtkami z patentem Miapka urzekła nas jednym – świetnie skrojonymi kolorowymi kurtkami przejściowymi (softshellami) z patentem. Co to takiego ten patent? To takie zapięcie w kroku, dzięki którym maluchom (do rozm. 104) jest dużo cieplej i wygodniej. Można siadać na pupie na mokrym, można jeździć na rowerku czy hulajnodze. Nic nie podwiewa ani nie spada. Softshelle Miapki były z nami w Jordanii, gdzie temperatura wahała się od 0 do 25 stopni C. Przeszły testy burzy piaskowej w Petrze, zdały egzamin na chłodnej wieczorami Pustyni Wadi Rum. Świetnie się sprawdziły zarówno zimą podczas spacerów w Tatrach (pod spód zakładaliśmy warstwę bielizny termicznej albo termoaktywnej, następnie ciepły polar albo ciepłą bluzę z dodatkiem wełny), jak i w codziennej aktywności dzieciaków w Warszawie. Miapki są świetnie wykonane, mają też bardzo dobre parametry. Są wodoodporne (wytrzymuje obciążenie słupa wody do 10 000 mm), wiatroszczelne i uszyte z oddychającego materiału wierzchniego z 3-warstwową membraną. Fajne jest też to, że ubrania są lekko oversize’owe – dzięki temu posłużą więcej niż jeden sezon. Rzeczywiście jakość warta swojej ceny. Mabibi - polskie kombinezony niekapki i tulisie na nosidełko/chustę Ubrania Mabibi, kolejnej polskiej obiecującej marki, mamy stosunkowo od niedawna. Swój pierwszy test bojowy przeszły na Islandii, kiedy po raz kolejny wróciliśmy tam całą rodziną w maju tego roku (TU poczytacie więcej). Jasiowi zabraliśmy softshellowy kombinezon Niekapek w mamuty, Mani kurtkę parkę i spodnie a Basię wyposażyliśmy w Tulisia – ciepłą osłonkę na nosidełko (dalej piszę o tym więcej). Wszystkie te ubrania sprawdziły się znakomicie. I nic dziwnego, mają bardzo dobre parametry: wodoodporność 10 000, oddychalność 5 000. Świetnie chronią też przed wiatrem. Co więcej, Niekapki mają dodatkową warstwę ortalionu na nogawkach i pupie, dzięki czemu dzieciaki mogą siadać na mokrym piasku, ziemi czy śniegu. Nic nie przemaka! Sprawdziliśmy! :). Softshelle Mabibi można nosić zarówno kiedy temperatura na dworze sięga 15 st. C ale pada deszcz (od spodu kombinezony mają delikatny meszek), jak i przy -5 st. C z dodatkowym ociepleniem pod warstwą wierzchnią. JAK UBRAĆ DZIECKO NA DWÓR? NASZE PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI. WSZYSTKO PRZETESTOWANE PRZEZ PRZEDSZKOLAKI! Podstawowa zasada: ubieranie na cebulkę Na pewno znacie podstawową zasadę ubierania dzieci (i siebie też!) na dwór. Zakładając dzieciom 2 lub 3 warstwy ubrań, czyli ubierając „na cebulkę”, możemy zabezpieczyć je przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi panującymi na zewnątrz. Dzięki temu dzieci ani nie zmarzną ani nie przegrzeją się. Pamiętajcie tylko, że pomiędzy warstwami powinno znajdować się trochę przestrzeni – ubrania nie mogą do siebie ściśle przylegać. Pierwsza warstwa powinna być termoaktywna. Co to znaczy? Powinna pomagać w zachowaniu optymalnej temperatury ciała, a z drugiej skutecznie chronić przed wilgocią odprowadzając pot na zewnątrz. Dlatego zamiast bawełny lepiej jest wybierać np. wełnę merino. Druga, środkowa warstwa potrzebna jest po to, by zapewnić dodatkowe zabezpieczenie przed zimnem. Jednym słowem – tę warstwę zakładamy wtedy, kiedy temperatura na zewnątrz spada i lekka kurtka już nie wystarczy. My z reguły wełniane swetry albo polarowe bluzy nosimy w plecaku i wyjmujemy wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba. Trzecia warstwa to osłona przed wiatrem i deszczem. Ta warstwa to absolutna podstawa. Przede wszystkim materiał musi być oddychający. Jedyne odstępstwo od tej reguły to gumowe spodnie i kurtka na naprawdę rzęsisty deszcz czy chodzenie po kolana w kałużach podczas ulewy. Jak sprawdzić, czy dziecko jest ubrane optymalnie? Jeśli nie wiemy, czy dziecko jest ubrane odpowiednio do warunków atmosferycznych, czy nie jest mu zimno albo za ciepło, wystarczy sprawdzić jedno miejsce: kark dziecka. Jeśli jest ciepły, to znaczy, że dziecku też jest ciepło. Jeśli jest przegrzany lub spocony, zdejmujemy jedną warstwę. Jeśli kark jest chłodny albo zimny, zakładamy po prostu dodatkową bluzę lub sweterek. Robimy tak zarówno w przypadku dzieci, jak i niemowląt czy noworodków. Temperatura stóp i rączek nie jest miarodajna dla całego organizmu – te części ciała po prostu najszybciej się wyziębiają. Przejściowe ubrania dla dzieci na jesień: od 5 do 15 st. C Jak ubrać dziecko na dwór, kiedy temperatura na zewnątrz oscyluje w granicach 5-15 stopni C.? Warto mieć kilka zestawów. Mania i Jasiek mają tzw. kurtki przejściówki i softshelle, które noszą kiedy na zewnątrz warunki są typowo jesienne: wiatr, lekki deszcz. Używamy tu wymiennie Reimy (model Seiland), Miapki i MaBiBi. Sumiennie też stosujemy zasadę ubierania na cebulkę. Warstwowy system ubierania dzieci pozwala na łatwe uzupełnienie / zredukowanie liczby ubrań, jeśli warunki atmosferyczne na dworze ulegną zmianie. Często tak właśnie jest jesienią i wiosną. Rano przed wyjściem do przedszkola termometr pokazuje na 4-5 stopni C. Około kiedy dzieci szaleją na przedszkolnym placu zabaw, temperatura wzrasta do kilkunastu stopni. Mania i Jasio wiedzą, że wtedy mogą nie zakładać bluzy albo założyć bluzę i nie zakładać kurtki. A jak dzieciaki wracają z przedszkola do domu, jeszcze dodatkowo po jakiś zajęciach, znowu robi się chłodniej. Zasada „cebulkowa” ta sprawdza się także w górach, podczas wielogodzinnych spacerów czy różnych aktywności na świeżym powietrzu. Najpierw merynosy (my używamy polskiej marki Paterns, norweskiego Janusa i Devolda i in.), potem polar lub grubsza dobra jakościowo bluza, na koniec kurtka przeciwwiatrowa i przeciwdeszczowa. Jeśli pogoda robi się nieprzyjemna, zaczyna mocniej padać i wiać wiatr, dzieciom zakładamy kurtki przeciwdeszczowe o wysokich parametrach. Mania najczęściej używa Reimy modelu Vatten (jest kilka super wzorów poza tymi tradycyjnymi, jednokolorowymi), Jasiek bardzo polubił ocieplaną wesołą kurtkę Koski. Do tego absolutnie niezawodne wodooodporne spodnie Lammikko i superlekkie kalosze Taika do skakania po kałużach. W takim zestawie żaden deszcz im niestraszny a dzieci mogą być po prostu dziećmi. Rozwiązanie idealne! WAŻNE! Pamiętajmy, że dziecko inaczej odczuwa temperaturę na zewnątrz kiedy się rusza: gra w piłkę, jeździ na hulajnodze czy skacze na skakance. Wtedy możemy nawet zdjąć mu kurtkę, by się nie przegrzało. Odzież wierzchnią zakładamy ponownie po skończonej aktywności, by nie doprowadzić do wychłodzenia organizmu. Podobnie z czapkami i kominami/szalikami. Kurtki Reima: Jasiek ma przejściówkę Seiland, Marianka płaszcz przeciwdeszczowy Vatten Ubrania dla dzieci na zimę: od 5 st. C do -20 st. C Zimą nadal stosujemy naszą cebulkową zasadę. Zmienia się tylko warstwa wierzchnia. Z kurtek przejściowych / softshellowych przechodzimy na ciepłe kurtki zimowe dla dzieci. W zimowych warunkach, kiedy temperatura spada poniżej 5 st. C, sprawdza się nam tylko jedna marka – Reima. Jedną z najlepszych, naszym zdaniem, cech zimowych ubrań Reimy jest to, że są one lekkie i stosunkowo cienkie, jak na ubrania do -20 st. C. A to wszystko dzięki fantastycznym, przetestowanych w różnych warunkach materiałom. Dzieciom jest w nich po prostu wygodnie, bez problemu też je same zakładają. Mania to wyjątkowy zmarzluch – uwielbia jak jest jej ciepło, miękko i przytulnie. Najbardziej lubi lekkie kurtki puchowe, takie do -20 st. C. Dlatego też świetnym wyborem dla niej jest model Martti lub Muhvi, dodatkowo wzmocniony membraną przeciwdeszczową (10 000 mm). Jasiek nie musi być aż tak szczelnie opatulony, więc jeśli temperatura jest w okolicach zera, spokojnie wystarczy mu model Seiland z ocieplaną podpinką lub puchówka Martti, od której można odpiąć rękawy. Kurtka zimowa staje się wtedy ciepłą, oddychającą kamizelką, którą można założyć albo na merynosy albo na zwykłą ciepłą bluzę. A co na nogi? Ubiegłoroczną niezbyt mroźną zimę nasze dzieciaki przechodziły w niezawodnych, wodoodpornych i superlekkich trampkach Reimatec Wetter Wash. Buty te mogą służyć od października do kwietnia, można je prać w zwykłej pralce. Trampki rzeczywiście nie wchłaniają wody nawet przy lekkim podtopieniu w morzu czy skakaniu przez kałuże, łatwo się czyszczą i – jak mówi Mania – „szybko biegają” :). Są po prostu bardzo wygodne. Ważne jest też to, że dziecko samo je bez problemu zakłada – mają elastyczne sznurowadła. W okresie przejściowym w trampkach nie jest za gorąco, zimą zakładamy dzieciom grubszą wełnianą skarpetkę. Puchowa kurtka Martti dla największych zmarzluchów + wodoodporne trampki Reimatec Puchówkom można odpiąć rekawy - bardzo wygodna opcja, kiedy nagle zrobi się cieplej na dworze Kombinezon zimowy czy zestaw kurtka + spodnie? Kombinezony zimowe świetnie sprawdzają się na stoku, nawet przy cztero- czy pięciolatkach. Przy młodszych dzieciach są wręcz idealne. Nasz Jasiek w kombinezonie zimowym Reimatec Gotland – w tamtym roku jako 2,5-latek – przechodził największe mrozy. Uczciwie mogę napisać, że to jedno z lepszych zimowych rozwiązań, jakie mieliśmy. Całkowicie wiatroodporny i wodoodporny (10 000 mm słupa wody), oddychający i niekrępujący ruchów. Ubranie, dzięki któremu nie trzeba się w ogóle zastanawiać, jak ubrać dziecko na dwór. Mania natomiast zdecydowanie woli zestawy kurtka + spodnie. Jest jej po prostu wygodniej. Dodatkowo, taki zestaw jest łatwiejszy w zdejmowaniu i zakładaniu u dziewczynek, kiedy chcą skorzystać z toalety. Chłopcom wystarczy rozpiąć suwak. Dziewczynki mają tu trochę trudniej. Dlatego też, wybierając ocieplane wiatro- i wodoszczelne spodnie, zwróćcie uwagę, czy mają łatwo odpinane szelki, żeby nie trzeba było zdejmować kurtki czy bluzy. Spodnie Reimy (mamy model Loikka) mają regulowane i odpinane elastyczne szelki. Naprawdę świetna sprawa, ułatwiająca bardzo szybkie zdjęcie spodni bez rozbierania całego dziecka, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. JAK UBRAĆ NIEMOWLAKA NA DWÓR? NASZE WSKAZÓWKI Przejściowe kombinezony dla niemowlaka od 5 st. C do -20 st. C Basia, nasz niemowlak, ma 3 przejściowe kombinezony, które tak naprawdę mogą służyć nam cały rok – wystarczy je zakładać warstwowo. Pierwsza warstwa to cieplutki wełniany kombinezon Lauha. Kiedy na dworze jest nieco cieplej (ok. 15 st. C) zakładamy go na merynosowe bodziaki od dziewczyn z Paterns i legginsy. Kiedy robi się trochę chłodniej (ok. 10 st. C) dokładamy do tego wiatroszczelny i wodoodporny kombinezon Tilhi, który dodatkowo ma osłonki na stopy i dłonie. Do tego wełniana merynosowa czapka i niemowlak jest gotowy na spacer. Wełniany kombinezon Reimy Lauha + wełniana czapka merino Paterns Kombinezon Reimy Tilhi z osłonkami na stopy i donie Zimowe kombinezony dla niemowlaka od 5 st. C do -20 st. C Na zimę mamy dla Basi dwa kombinezony: wodoodporny i wiatroszczelny kombinezon do zadań specjalnych Muotka oraz cieplutką puchówkę Virkaten. Oba kombinezony są dostosowane do temperatury na dworze od 0 do -20 st. C. Idealnie nadają się więc do wózka. Sprawdzą się też przy roczniakach stawiających swoje pierwsze kroki na śniegu – mają doczepiane gumki na nogawkach, które można założyć na buty. Dodatkowo puchówka Virkaten ma opcję śpiworka – wystarczy inaczej zapiąć suwaki. Jest to supersprawa, kiedy na przykład wchodzimy z dworu z maluszkiem do ciepłego pomieszczenia, np. do kawiarni, żłobka, na warsztaty i od razu chcemy wyjąć dziecko. Lub wprost przeciwnie – chcemy ubrać dziecko bardzo szybko tuż przed wyjściem na dwór, tak by się nam nie spociło w domu czy na klatce schodowej. Zakładam wtedy Basi w domu warstwę merynosową a po zejściu na dół bloku w wózku dodatkowo opatulam ją śpiworkiem puchówką. Na głowę ciepła wełniana czapka, dobry krem na buzię i można śmigać :). Zimowy kombinezon Muotka Puchówka Virkaten - połączenie kombinezonu i śpiworka Jak ubrać dziecko do chusty lub nosidełka? Nasze sprawdzone patenty Nasze dzieci uwielbiają być noszone w nosidełkach. Nosidła towarzyszą nam praktycznie przez cały rok, zarówno w mieście, jak i podczas naszych podróży (TU poczytacie więcej o zaletach noszenia, a TU zrobiliśmy wielki test nosideł). Jednak wkładając dziecko do nosidełka jesienią i zimą powinniśmy pamiętać, że należy je trochę inaczej ubrać, niż ma to miejsce, kiedy maluch siedzi w wózku. Do chusty czy nosidełka zakładamy dziecku mniej warstw – materiał, którym owinięty jest nasz maluszek też przecież jest warstwą. Co więcej, ze względu na ułożenie dziecka w nosidełku i chuście, zakładajmy maluchowi ubranka rozmiar większy niż nosi na co dzień. W nosidełku nogawki spodni podciągają się, rękawy też układają się inaczej. Dlatego też, jeśli lekki kombinezon jest w sam raz i ma dodatkowe osłonki na nóżki i na rączki, nie naciągajmy ich dziecku, bo będzie mu po prostu niewygodnie. Lepiej założyć dodatkową parę wełnianych skarpet albo otulaczy czy ciepłych, luźnych butków niechodków. UWAGA! Nie powinniśmy niechodzącemu dziecku w ogóle zakładać butów – zarówno w wózku, jak i w nosidełku. W butach stopa dziecka pracuje zupełnie inaczej niż bez. Jeśli boimy się wyziębienia, lepiej założyć dodatkową warstwę skarpet albo dziecko przykryć kocykiem. Dodatkowe okrycie nosidełka: otulacze i kurtki/bluzy 2w1 Jest jeszcze jeden sposób na otulenie maluszka w nosidełku lub chuście. Są to różnego rodzaju otulacze, które zakładamy na włożone do nosidełka dziecko. Nam bardzo fajnie sprawdza się wodoodporny, witaroszczelny i oddychający Tuliś MaBiBi. Testowaliśmy go na Islandii – idealnie sprawdził się także jako osłonka na fotelik samochodowy, dodatkowy kocyk a nawet jako mata do przewijania. Zakłada się go za pomocą regulowanych szelek, można go nosić zarówno z przodu, jak i z tyłu. No i jest doszyta do niego mufka, która ogrzewa ręce. Innym rozwiązaniem są kurtki lub bluzy 2w1 o oversize’owym kroju i dużych kapturach, które pomieszczą zarówno osobę noszącą, jak i zamotanego maluszka. Ja mam taki superenergetyczny ocieplany płaszcz Nubee Asymetry Hood. Mieścimy się w nim obie z Basią idealnie. Zaletą obu rozwiązań jest to, że maluszek w nosidełku czy chuście nie musi być grubo ubrany. Wystarczy dobra czapka i tyle. Resztę zapewni nam Tuliś lub bluza 2w1. Płaszcz Nubee Asymetry Hood Tuliś sprawdził się także jako dodatkowy kocyk Mamy nadzieję, że nasze doświadczenia zainspirują Was do aktywnego spędzania czasu na zewnątrz. W końcu nie ma złej pogody na spacer – jest tylko źle dobrane ubranie, prawda? Dołącz do nas! Będzie nam super miło, jeśli polubisz nasz profil na Facebooku. Będzie nam super miło, jeśli polubisz nasz profil na Facebooku. Z góry wielkie dzięki za zaobserwowanie nas na Instagramie! Zapraszamy też do naszej grupy na Facebooku Aktywni Rodzice – co fajnego można robić z dziećmi. Zarażamy w niej energią do rodzinnego podróżowania i aktywnego spędzania czasu z dzieciakami. A może marzysz o podróżach ale nie wiesz od czego zacząć? Wejdź na nasz księżyc – Zabierzemy Cię w podróż życia! #robniemozliwe
Deszcz, słońce, burza, wiosenne roztopy, grad, przymrozek... To wszystko może wpłynąć na Twoje plony. Nad stopniem zniszczeń spowodowanych pogodą masz dość ograniczoną kontrolę. Możesz jednak wpłynąć na to, jak codzienna praca przy gospodarce odbije się na Twoim zdrowiu. Jako rolnik nie możesz sobie pozwolić na przestoje spowodowane chorobą lub urazami. Zbyt wiele zależy od tego, czy pozostaniesz w gotowości. Dlatego warto zainwestować w dobry zestaw odzieży roboczej. Tutaj dowiesz się, co warto rozważyć i jak nie przepłacać za ubrania BHP. Na jaką odzież ochronną postawić przy palącym słońcu? Podstawa? Chroń głowę. Latem spędzasz na zewnątrz znacznie więcej czasu, niż pracownicy biurowców. Możesz mówić sobie, że zyskujesz w ten sposób odporność. Ale słońce może Ci naprawdę dopiec. Za każdym razem, gdy wychodzisz, nakładaj czapkę z daszkiem. W ten sposób ochronisz też oczy i twarz. Zainwestuj również w krótkie spodnie robocze wykonane z wysokiej jakości bawełny. Jeśli wolisz, możesz wybrać długie ogrodniczki lub spodnie ze wzmocnioną częścią kolanową. Przy zbiorach mogą Ci się przydać lekkie nakolanniki. Można je dostać w bardzo atrakcyjnych cenach, nie przekraczających 50 zł. Przeciwdeszczowe ubranie robocze. Postaw na warstwy. Pogoda może zmienić się w każdej chwili. Dlatego oprócz standardowej odzieży roboczej zawsze miej przy sobie dobry płaszcz przeciwdeszczowy. Powinien być lekki, by nie ograniczał Twoich ruchów. Jeśli pada już wtedy, gdy wychodzisz z domu, załóż przypominający roboczy kombinezon komplet, który składa się ze spodni i płaszcza. Jeśli Twoja ziemia przebiega blisko dróg publicznych, możesz też rozważyć odzież ostrzegawczą. Prosta kamizelka odblaskowa może uratować Ci życie, gdy widoczność jest ograniczona. Ocieplana odzież BHP. Ciepła bluza z polaru czy coś jeszcze? Z polaru szyje się wysokiej jakości odzież roboczą, która jest przy tym niesamowicie praktyczna. Kamizela lub bluza polarowa zapewni Ci ciepło nawet przy dość niskich temperaturach. A jednocześnie z takiej bluzy roboczej łatwo sprać zabrudzenia i szybko schnie po zmoczeniu. Ubranie robocze BHP na zimę warto uzupełnić o porządną, ocieplaną kurtkę i polarową czapkę. Możesz też zastanowić się nad ciepłymi ogrodniczkami, które zabezpieczą Twoje nerki przed mrozem, gdy będziesz się schylać. Inne akcesoria ochronne. Fartuch, rękawice i buty robocze. Wodoodporny fartuch może zabezpieczyć Twoje ubranie, gdy przebywasz w budynkach gospodarczych. Po zakończeniu wykonywanej pracy odwiesisz go przy drzwiach, by mieć go pod ręką następnym razem. Jeśli chodzi o rękawice, dobrze mieć do dyspozycji co najmniej dwa ich typy. Gumowe świetnie zabezpieczą dłonie przed wilgocią i środkami chemicznymi. Nie zapewniają jednak takiej samej zręczności, jak rękawice poliuretanowe. Ten drugi typ wykonany jest zazwyczaj z poliestru. Poliuretan umieszczony jest wyłącznie jako zwiększające pewność chwytu wstawki. Obuwie? Tutaj liczy się głównie podeszwa. Powinna być antystatyczna i antypoślizgowa. Najlepiej, jeśli będzie również odporna na oleje, zasady i kwasy. Ta reguła dotyczy również kaloszy, których nie może zabraknąć w asortymencie rolnika. Sklep BHP z odzieżą roboczą i ochronną dla rolników. Podsumowując, wszystko zależy od Ciebie. Ty znasz swoje gospodarstwo. Wiesz najlepiej, z czym mierzysz się każdego dnia i czego naprawdę Ci potrzeba. Szukasz sklepu internetowego z szerokim asortymentem odzieży roboczej do pracy w rolnictwie? Sprawdź W naszej ofercie posiadamy odzież z wysokiej jakości materiałów. Kupując tu, masz pewność, że dostajesz solidny towar w dobrej cenie. Oferujemy modele damskie i męskie. Wyposażymy Cię od stóp do głowy, a do tego umiemy słuchać. Masz pytania? Daj nam znać. Szeroki wybór odzieży ochronnej może być początkowo mylący. Podpowiemy Ci, co wybrać do obowiązków gospodarczych, by Twoja praca była choć odrobinę lżejsza i dużo bezpieczniejsza. Materiał partnera Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj
Przemyślane pakowanie walizek na jakikolwiek wyjazd to podstawa. Wyjazd na weekend nikomu raczej nie nastręczy kłopotów, jeśli czegoś zapomnimy. Natomiast dłuższy wyjazd w dodatku wynajętym lub kupionym kamperem i to w miejsca, które znajdują się z dala od cywilizacji mogą zniszczyć nam humor w trakcie urlopu lub sprawić, że narazimy się na dodatkowe i niepotrzebne wydatki. Jakich zasad przestrzegać, pakując się na podróż kamperem? Jakie ubrania zabrać? To, co zapakujemy do walizki z ubraniami zależy w dużej mierze od miejsca, w którym planujemy spędzić czas. Bez względu na porę roku warto przede wszystkim zadbać o wygodne ubrania i buty. Oczywiście zabierzmy ze sobą coś bardziej eleganckiego, na wypadek np. wizyty w restauracji lub muzeum. Pamiętajmy jednak, że wygoda to podstawa jeśli planujemy długie spacery czy przejażdżki rowerowe po okolicy. Warto, aby zadbać też o ciepłe ubrania bez względu na porę roku. Dzięki nim będziemy mogli spędzać chłodne poranki popiją kawę przed kamperem. Ciepłe ubrania przydadzą się również wieczorami, zwłaszcza, gdy lubimy spędzać długie chwile przy grillu. Przygotujmy się również na słotne dni zaopatrując się w kurtki przeciwdeszczowe lub choćby foliowe płaszcze przeciwdeszczowe. Umożliwi to zwiedzanie okolicy podczas deszczu. Jeśli zarządziliśmy postój kamperem na dziko niezastąpione mogą okazać się kalosze zwłaszcza dla najmłodszych. I na koniec pamiętajmy, aby zabrać tylko te rzeczy, w których będziemy chodzić. Często niezaplanowane pakowanie kończy się tym, że zabieramy o połowę ubrań więcej niż potrzebowaliśmy. Zaś druga połowa zajmuje tylko miejsce w walizce i kamperze. Ja prać ubrania w kamperze? Jeśli podróżujemy we dwoje i rozsądnie spakowaliśmy nasze ubrania wystarczy tak naprawdę miska z ciepłą wodą i proszkiem. Nie musimy przecież prać codziennie naszych ubrań, a te, w których już raz byliśmy, możemy wykorzystać po raz drugi na wycieczki, w których łatwo się ubrudzić zwłaszcza, gdy obozujemy na dziko. Jeśli natomiast podróżujemy z małymi dziećmi i wiemy, że pranie będzie zajmowało nam dużo czasu warto pomyśleć o zakupie pralki turystycznej.
Z pakowaniem na wakacyjne wyjazdy (i w ogóle na wyjazdy) jest różnie. Ludzi można tutaj podzielić na dwie grupy. Pierwsza grupa to Minimaliści. Wrzucają do pustej walizki kilka koszulek, jedną sukienkę, ładowarkę do telefonu i parę klapek i są już gotowi. Przychodzi im to tak łatwo, że są w stanie przygotować się do wyjazdu do Tajlandii, na Mazury lub do Turcji w 10 minut. Zazdroszczę im, bo sama należę do drugiej grupy, czyli Niezdecydowanych. Nigdy nie wiem co zabrać na wakacje, ile spakować, jako nastolatka tworzyłam listy potrzebnych rzeczy, potem tworzyłam kolejne listy, potem odhaczałam rzeczy pakując, aż bagaż miałam zbyt ciężki (pamiętacie czasy plecaków ze stelażem? Walizki na kółkach to dla tej grupy wybawienie), potem przepakowywałam, a potem i tak połowy ekwipunku nie używałam. Są też nawet takie przypadki, które tydzień przed urlopem robią „próbne pakowanie” (true story!). Jak bardzo to rozumiem! Mimo że nie jeżdżę na typowe wakacje, bo w Turcji mieszkam na stałe, to każdy wyjazd z Turcji lub do Turcji to dla mnie stres pod tytułem „co tu spakować”. Jaka będzie w Polsce pogoda (zazwyczaj gorsza niż oczekiwałam), które kosmetyki zabrać, albo czy zabrać Te Nowe Spodnie W Których Tak Fajnie Wyglądam I Wcale Nie Szkodzi Że Będzie Cały Czas Padało, Mam Nowe Spodnie To Muszę Je Zabrać. Do tego dochodzi jeszcze nie daj Boże mąż lub potomstwo, które trzeba spakować, bo przecież oni sami mają ważniejsze rzeczy na głowie… A może gorsze jest, jak jeden z partnerów jest Minimalistą (jak Król Pomarańczy) a drugi Niezdecydowanym (nie pokazujmy proszę palcami). Zawsze tęsknym wzrokiem spozieram wtedy na Minimalistę i zastanawiam się – jak on to robi? Zainspirowana powtarzającymi się pytaniami turystów, którzy jednak często zaczepiają mnie uważając za wyrocznię (żeby tylko wiedzieli..!) postanowiłam stworzyć pomocną listę rzeczy, które warto zabrać na wakacje do Turcji. Być może da się nią rozszerzyć na inne kierunki, ale jednak została przygotowana głównie pod kątem tureckich wojaży. Jako że sama w Turcji na wakacjach nie byłam nigdy (taki paradoks) postanowiłam też skorzystać z porad doświadczonych turystów, którzy aktywni są na mojej grupie Facebookowej (A czy Ty, turysto, już do niej należysz? KLIK). Oto co powstało. Lista rzeczy ważnych, niezbędnych lub uzupełniających. Na pewno ułatwi ona życie wszystkim tym, którzy mają problem co zabrać na wakacje do Turcji właśnie. Co zabrać na wakacje do Turcji – jak spakować walizkę Ale najpierw…. Czego nie brać? Ciepłych ciuchów Wiem, że kiedy się mieszka w Polsce, to trudno wyobrazić sobie, że pogoda jest upalna CODZIENNIE i NAPRAWDĘ się nie zmienia (nawet w nocy). Oczywiście mówię tu o okresie wakacyjnym, a nie grudniu czy styczniu. Niepotrzebne będą: skarpetki (chyba że jedna para do samolotu), długie rękawy, długie spodnie typu dżinsy (chyba, że bardzo cienkie). Jeśli jednak planujecie przylecieć na początku sezonu lub pod koniec (maj albo koniec września, październik), wtedy przyda się po jednej długiej warstwie i ew. cienka przeciwdeszczowa kurtka/mała parasolka, lekka bluza, skarpetki, sweterek czy kryte buty. Ręcznika Bo ręcznik jest ciężki i zajmuje sporo miejsca w walizce. W hotelach ręczniki są, a na plażę i basen zazwyczaj z hotelu można wypożyczyć je bezpłatnie (warto to sprawdzić wcześniej), no chyba, że posiadacie cienki turystyczny ręcznik, który zajmuje mało miejsca. Kawek, herbatek do zaparzania w pokoju, jedzenia W większości hoteli all inclusive nie ma czajników do samodzielnego robienia napojów, chyba że macie wykupiony pobyt w tzw. apart hotelu, który ma inne wyposażenie. Za to w kuchni czy barze hotelowym zawsze można poprosić o szklankę wrzątku, nikt nie będzie Wam tego utrudniał. Z kolei jedzenia nie bierzcie dlatego że… mnóstwo pyszności jest na miejscu ;) Zbyt wielu ubrań Popieram opcję „im mniej tym lepiej” i wciąż do niej dążę. Jak coś się zabrudzi można przeprać, wyschnie w chwilę, serio, letnia zachlapana sokiem sukienka alb dziecięce ciuchy schną na balkonie dosłownie w parę chwil. Można też coś nowego w Turcji… dokupić ;) W walizce musi być miejsce na zakupy tureckich wspaniałości, prawda? O tym co kupić w Turcji pisałam tutaj na blogu, a tu możecie zobaczyć mój filmik o zakupach, który niespodziewanie dorobił się wielu wyświetleń: Moje tureckie zakupy No dobrze, to teraz: Co zabrać do Turcji? Paszport i wiza Zdecydowałam się zacząć od rzeczy obowiązkowych, bo jednak bez tych dwóch „detali” wyjazd do Turcji jest niemożliwy i wtedy cała pozostała zawartość walizki nie będzie miała znaczenia ;) Paszport musi być jeszcze co najmniej 6 miesięcy ważny, a wiza może być kupiona nawet w ostatniej chwili przez internet lub od biedy na lotnisku w formie wklejki (więcej o wizach i podstawowych sprawach organizacyjnych przeczytacie w tym wpisie: Wakacje w Turcji: poradnik dla bardzo początkujących.) Polisa ubezpieczeniowa Jadąc na zorganizowaną wycieczkę z biurem podróży Twoje ubezpieczenie zgodnie z prawem wliczone jest w cenę pakietu, ale nie obejmuje ono np. chorób przewlekłych, kobiet w ciąży albo sportów ekstremalnych. Można więc dokupić rozszerzenie ubezpieczenia na wszelki wypadek, jeśli wyłączenia standardowej polisy mogą nas dotyczyć. Z kolei jeśli przylatujesz do Turcji bez biura podróży (np. kupujesz osobno lot i osobno hotel albo odwiedzasz znajomych) warto wykupić polisę podróżną. Sama od bardzo wielu lat korzystam z rocznej karty Planeta Młodych, link podrzucam całkowicie bezinteresownie (nic mi za to nie płacą!), bo jestem z ich usług zadowolona. Działa na prawie całym świecie i kosztuje grosze, a jest ważna rok. Ja zamawiam przez internet i dostaję kartę i papiery pocztą. Sprawdzony zestaw leków Żadne eksperymenty, zabierzmy po prostu to, co zawsze przynosi nam ulgę: coś przeciwbólowego, leki na chorobę lokomocyjną (jeśli Wam dokucza), wapno na alergię (alergie słoneczne, pokarmowe albo na chlor z basenu!) ewentualnie coś na żołądek, chociaż „zemsta sułtana” wcale nie dopada każdego jak leci, jedynie osoby o wrażliwych żołądkach. Zresztą ja sama uważam, że większość problemów żołądkowych wśród turystów w Turcji to raczej zatrucia i złe odżywianie niż typowa flora bakteryjna. Rozsądna dieta, dużo wody i brak lodu w napojach powinny Was od problemów uchronić, ale jeśli naprawdę musicie, można na zapas zakupić coś w rodzaju nifuroksazydu czy taninalu. Ja nigdy tych leków nie używałam i w razie problemów żołądkowych jem suchy chleb biały ewentualnie paluszki i popijam wygazowaną colą. A jak było źle, szłam do lekarza. (Więcej o zdrowiu pisałam tutaj: Zdrowie na Riwierze.) Dla dziecka, jak słusznie podpowiada pani Hanna, warto zabrać termometr i też sprawdzone środki, aby nie biegać potem z paniką w oczach po aptekach. Kosmetyki w małych buteleczkach Zawsze chomikuję puste buteleczki i pudełeczka po kosmetykach właśnie na okoliczność podróży. To, co da się przelać lub przełożyć – warto. Wielkie butle zajmują przecież wiele miejsca! Waga do bagażu Mam małą, elektroniczną, i nie ruszam się bez niej w podróż samolotem. Aparat fotograficzny i pojemna karta pamięci Cytat z wypowiedzi jednego z grupowiczów, pana Jana: „Turcja jest piękna i jest co fotografować”. W zależności od tego czy jesteśmy fotografami amatorami, którzy wożą ze sobą lustrzanki z zapasem obiektywów, czy raczej uwieczniamy smartfonem nasze pociechy w basenie, wymogi sprzętowe będą oczywiście inne. Ale to co jest najważniejsze, to upewnić się, że mamy miejsca na karcie pamięci na zdjęcia i filmiki. Najlepiej po prostu wyposażyć się w dodatkową kartę pamięci już w Polsce, by nie musieć panikować i kasować zdjęć w momencie, gdy obecna się zapełni. A zapełnić może szybko :) Jeśli fotografujesz lustrzanką czy innym aparatem z wymienną optyką przyda się filtr UV i mały statyw typu gorillapod (idealny kiedy trzeba zrobić grupowe zdjęcie, uniesie nawet najcięższą lustrzankę z dużym obiektywem, mam i polecam, coś w tym rodzaju: Gorillapod zoom). Za to jeśli fotografujesz telefonem nie zaszkodzi kijek do selfie. Chusteczka z mikrofibry Przepraszam, ale muszę, bo się uduszę. Nie cierpię zapaćkanych paluchami obiektywów i ekranów telefonów. Raz, że to brzydko wygląda, dwa, że zdjęcia z takiego ubrudzonego telefonu wyglądają po prostu strasznie! Mała chusteczka w portfelu czy plecaku załatwi sprawę, można ją prać na bieżąco, a przyda się też do okularów przeciwsłonecznych :) Okulary przeciwsłoneczne Niby rzecz oczywista, ale unikajmy zwykłych, choćby najpiękniejszych plastików. Okulary powinny mieć bezwzględnie wysoki filtr polaryzacyjny, który ochroni nasze piękne oczęta przed ostrym tureckim słońcem. Nie ma żartów! Ja swoje prawdziwe okulary z ochroną kupiłam dopiero w Australii – w Kangurolandii znają się na rzeczy i wiedzą jakie to ważne. Baterie, ładowarki, powerbank Ładowarki do telefonu/laptopa/tabletu zapomniane i leżące grzecznie w domach to taka urlopowa klasyka :) Ile to razy pracując jako rezydent starałam się zbłąkanym i odłączonym od świata turystom załatwić ładowarkę… a im hotel dalej od miasta, tym będzie trudniej i drożej. Powerbank, jak podpowiada na forum pani Agata, też się przyda, szczególnie na dłuższe wycieczki. Przedłużacz/rozgałęziacz Jak przypomina Misia, w pokojach hotelowych zwykle zbyt dużo kontaktów nie ma. Jeśli macie ze sobą kilka sprzętów które wymagają ładowania, warto pomyśleć o zwykłym rozgałęziaczu. Ułatwi sprawę, a zajmuje niewiele miejsca. Telefon bez sim-locka A po co? To dla tych, którzy chcieliby lub potrzebują ze względów zawodowych być cały czas pod telefonem lub internetem, a wiedzą, że koszty połączeń czy internetu na linii Turcja – Europejska potrafią pokonać każdego twardziela… Wystarczy kupić w Turcji kartę SIM i załadować ją pakietem minut lub internetu do wykorzystania (więcej o internecie na wakacjach było w tym wpisie: Mobilny internet na wakacjach). Oczywiście możemy tutaj użyć swojego aktualnego smartfona, żaden problem, ale wtedy nie będzie działać nasza polska karta. Dwa kostiumy kąpielowe Ha! Polecam zabrać dwa kostiumy (dotyczy to rzecz jasna pań). Jeden to kostium „lepszy” – do lansowania się na basenie i plaży i ewentualnie pływania :) A drugi „gorszy” (np. starszy i nieco już znoszony) do tureckiej łaźni. Ważne jedynie, żeby był dwuczęściowy. Spokojnie zniesie pobyt w saunie, smarowanie olejkami i inne historie. A jak nie zniesie, to nie będzie szkoda. Akcesoria do opalania Krem do opalania z filtrem to sprawa obowiązkowa, wiadomo. Jednak nie warto nastawiać się że „kupimy coś na miejscu”, bo w Turcji kosmetyki do opalania są niekiedy dwa razy droższe niż w Polsce, jak przypomniała mi Aleksandra. Tak, nawet tej samej firmy! Ponadto nie można jeszcze liczyć na wybór zdrowych dla skóry i środowiska kosmetyków mineralnych, więc jeśli jesteście eko (tak jak ja) to tym bardziej przywieźcie sobie coś sprawdzonego z Polski. Można też zaopatrzyć się w maść po opalaniu z pantenolem, bo nauka korzystania z tureckiego słońca czasem bywa bolesna. Buty do wody Większość wybrzeża Morza Śródziemnego to plaże żwirkowe, kamieniste, i jedynie na niektórych odcinkach piaszczyste. Dlatego przydadzą się buty do wody: mogą być nawet najtańsze plastikowe lub droższe – z pianki. Takie buty możemy też zabrać na wycieczkę na rafting (która jest jedną z popularniejszych atrakcji w regionie). Ciuchy takie, jakie lubicie Punkt warty wspomnienia, bo niektórzy pytają. Nie musimy nosić spódnic do ziemi albo spodenek do kolan, chyba że wybieramy się na wschód kraju :) Wasza ulubiona wakacyjna odzież spokojnie sprawdzi się w Turcji, nawet ta wydekoltowana. Pisałam o tym we wpisie co wypada a czego nie wypada w Turcji. Duża, szeroka chusta lub pareo Przyda się kobietom. Jeśli nie będzie przezroczysta to wykorzystacie ją po to, by przykryć głowę i ramiona podczas wizyty w meczecie. Znajdzie zastosowanie na wycieczce, jako ochrona przed klimatyzacją (czasem można zmarznąć), albo po to, by zrobić sobie na głowę turban chroniący od palącego słońca. A w szerszym kontekście taka chusta ma jeszcze ze sto innych zastosowań, np obrus, ściereczka, zasłona do karmienia, i tak dalej. Już my kobiety dobrze to wiemy ;) Nakrycie głowy Dobrze, że wróciła moda na słomkowe wakacyjne kapelusze, widzę po turystach, że jest mniej zachorowań na udary słoneczne w związku z tym :) Nie zapomnijcie zatem o czapce lub kapelutku dla Was i dzieci! Srebrna taśma ze sklepu budowlanego Pomysł pani Eweliny. Można taką taśmą wszystko skleić, naprawić, przymocować (rozdarte po podróży walizki to wcale nie taki rzadki los). Faktycznie dla przezornych warty uwagi przedmiot. Alternatywnie warto zabrać np. agrafki. Środek na komary Uwaga, ten punkt nie dotyczy wszystkich tylko… no właśnie. Jeśli Wasz hotel znajduje się blisko słodkiej wody, np. rzeki, jeziora, komary mogą się pojawiać. W pozostałych rejonach zdarzają się rzadko, podobnie w centrach miast. Jak sprawdzić czy Twój hotel jest przy słodkiej wodzie? Wklepujemy jego nazwę w aplikację z mapami i wszystko jasne :) Miękka ciepła bluza O ile w sezonie na co dzień na Riwierze Śródziemnomorskiej czy nad Morzem Egejskim ciepłe ciuchy absolutnie Wam się nie przydadzą, o tyle jeśli wyjedziecie gdzieś dalej, bluza może okazać się wybawieniem. Dotyczy tych, którzy planują wyjazd do Pamukkale, Kapadocji, Stambułu. Nawet nie z powodu innej pogody, ale samej podróży samolotem/autobusem. Rozkręcona na maksa klima potrafi dać w kość, a nawet jeśli nie, to złożona w kostkę bluza przyda się jako poduszka pod głowę podczas podróży :) Zamiast bluzy możesz też zabrać: Mała poduszka „jasiek” Właśnie na czas podróży samolotem do Turcji jak i na wycieczki, pani Justyna nazywa go „Jaśkiem-wędrowniczkiem” ;) Można też zabrać ten taki specjalny podróżny wałek wkładany za szyję, wypełniony tymi małymi kuleczkami, które sprzedają na lotniskach, jak to się nazywa? Sama mam taki i go uwielbiam :) Mały turecki słowniczek Lub wydruki z mojego bloga, chociażby ten wpis: Podstawy tureckiego :) Dla tych, którzy lubią nawiązywać pozytywne relacje z lokalsami i po prostu Są Ciekawi. A najlepiej: Moja książka „Turcja. Półprzewodnik obyczajowy” Książka mojego współautorstwa, dodajmy. Czyli idealna lektura pozwalająca Wam zrozumieć kraj, który odwiedzacie na wakacje. Na plażę, pod palmę i nad basen. W formie drukowanej, ebook albo audiobook (czytam ja!) Kupicie ją na blogu, nie ma jej w Empikach! Zobacz tutaj Strony: 1 2 Skylar Jestem Poznanianką, z wykształcenia kulturoznawcą. Chciałam mieszkać na Riwierze Francuskiej, zamieszkałam na Riwierze Tureckiej - w Alanyi. Bałam się mikrofonu - zostałam pilotką wycieczek. A blog, który 15 lat temu miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Mam dwóch polsko-tureckich synków, bloguję, instagramuję, prowadzę kanał Youtube. Obalam mity o Turcji i ułatwiam wakacje w tym kraju! Zapraszam do lektury i obserwowania!
Najlepsza odpowiedź paulaa23 odpowiedział(a) o 19:39: Betlejem, Nazaret, Jerozolima. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
jakie ubranie zabrać do ziemi świętej