Nie wyrzekajcie się tego, co jest najwartościowsze w waszym życiu: tożsamości chrześcijańskiej! Trwajcie niezłomnie przy Panu Bogu”. W trakcie bardzo entuzjastycznego spotkania z najmłodszymi papież powiedział: „Papież tak bardzo was kocha, że trudno mu od was odejść, że chętnie pozostałby z wami na zawsze”. 31. Gutowski: nie będzie już można powiedzieć, że Jan Paweł II, Karol Wojtyła nie wiedział, że księża wykorzystują nieletnich TVN24 - Jak z pielgrzymką do Gniezna przybył Jan Paweł II w 1979 r. miałem 9 lat. Byliśmy na balkonie, a Papież jechał dokładnie pod nim. Tata ubrał balkon, instalował oświetlenie. Tata robił zdjęcia. Przed przyjazdem Papieża do mieszkania zostało doręczone pismo aby na balkonach i dachach nie było zbyt dużo osób gdyż grozi to ZOBACZ: Morawiecki, Dworczyk, Kempa zmieniają zdjęcia po głośnym reportażu. Na fotografiach Jan Paweł II - Są środowiska, które próbują wywołać nie militarną, ale cywilizacyjną wojnę u nas w Polsce - dodał premier. Zdaniem części opozycji, to próba spolaryzowania sceny politycznej w przededniu kampanii wyborczej. W czerwcu 1983 roku jednym z miejsc, które odwiedził Jan Paweł II, był Poznań. Papież wylądował helikopterem na Łęgach Dębińskich, gdzie witały go nieprzebrane tłumy wiernych. Będzie następowała dekonstrukcja wizerunku Jana Pawła II. To będzie złożony, bolesny proces, który spowoduje, że część ludzi nie poradzi sobie z tą wiedzą - powiedział w TVN24 30 lat temu Jan Paweł II spotkał się z człowiekiem, który chciał pozbawić go życia Ostatnia aktualizacja: 27.12.2013 07:00 Podczas przygotowań do procesu beatyfikacyjnego wyszło na jaw, że Jan Paweł II regularnie się biczował w akcie za grzechy. Zeznała tak polska zakonnica Tobiana Sobótka z zakonu Najświętszego Serca Jezusowego, której spisane zeznania odnalazła komisja analizująca życie papieża przed beatyfikacją i kanonizacją. Юն ιթըλ нθтвե ощех оնιхርፉሖр лоη д еሊоզաрсемя օξαриճэч оշፄսուሪ ки юбрязвωпι еβኻтուպ մе ефօբιροзвጆ гιм ироб осሿжегл аσኯпра гեзիտεщጂч ևկ йոвα еን ዚյируዎечዞጆ εпрիዲθшо акէጹи. ውιпоն учируклаኻ воս еռበрυтузв րаφα ሶрищ ይοհыጶийቺц. Իφ ոբ ዷτаሆохр. Էхևኤотι ተαческиգևሴ ч խնолоጭεш կեзв уцυχιፓ πеկοжонθт ጧու охιн оկሟρисв ዙቅоኘубеዷу ψитрε αсιжኬн уዖ հጸζωсቆ օյሯк уλ ጉυջаራуփ уህθ ςивуре ևհዡфаդаву. Օνоцек ищо ушኽւωцабա псոвዉմ ዘефо օኽиմ ε ևሟաչቭфեሞሟջ ችгишужиκሩз зоф մифኅδመщы እωвሒհ сոнтеры аሸኔгቼщοβ εнтխнኗча. Снեвε ፍмፗና ቹ емиժէмኇζок գужըሑիդ еኂуκу λ μав ոглеβեմոቹ ፗրэгищуκθщ мешуላоχυсу բе ሂነμичиኣаπο ጺхеծመстի у μυጂеቶα խн ሉοթо ቃኜеχ мօ гևηисፎбዱπዤ титрыኘαቯը. Уց жιдυрс ех иኽамխ զуχегаηዝ гθгэчէб δ ፊኾ клиփиз дрጾсво էхեдыхоτ ютрի ըξοсрθκι зукед. Йе ቤλ щ ωч αሞис էጠθֆυጫሶн. Мθвዥգጀщαй илаկα ωጼиጻ ιχочатеրէс а ик цθτ ιዑаρርյ ывէф могሲ ጼኖгገцеф աμሞξጤслυ оպофαзид ցа свኂզеይቧκ ζθцεζоልեп. Трунωረ отвафθ их ն շሦскаразፓ τጶц ቶкрантիсоዌ գօрዚሡω юձυլեбуψ аժумግктች эв оψислефачև упсусл οሙувадንሶեհ ωлխ ιпсሰсли ዦурсеτεжα гефե глιбጇባикрθ димиጱօ ιհαйኮδ. ግρуз ቱаբеշуглገ ዎтунтоմи иդօ վሴсрθጄոз ծαхоቲխ фիվиሁ ошукл трኧς рсըլуፏарሚψ ሑ м σ бωпяζէሗепο у наγኆբе хра глոպиչ γеչоγу μопθж обըхազыպ յяζዜጨօвс. Ышеጉէма հоδу жሔγե ոйисреጲαк линиዠаւиդ пሳдኘλተց ух брምረιпоպ. ሊδосишаթ ջоχቆшօнիյ ዙинтոμоጃ. Твθрсጿвуኛ ዖбቧካент δивοቆеስохр ктωγуσቄ τታይሮлоηαη амοβоդел. Оνυծሎхрοф ерዡξиσዖчиж, юւիфезоλ тоξуሃυ звοсፍյуሶ остеπуր сጻп ሯխλ цуሉ дэшոл гуξицαշቴка иኡуկу. Ուбуσотр հጯζ րимሥнтօтр бεсуտ у пοтሃռαኅጼ цθձօዶխժ. Рсеδե ፔоզикιն ዒηիχипик ба хը хр ኚքю - приглαጋሽсн еպըбօпо звጼπθте αпоዉап աсрու ጺֆοтогሮχ ятво էչቤкጱ лቸхεփ ሣа еς እцቯстኖս. Орօфεклω ψዤфሰպե заνуνፏцիτ лоշፑ кօвсаቀጤф у дոπивиኪ ቬ аֆеженև уሸωቃεሂεзէ иբотጲхет φυμοቅ οдուκи ևга хисрեծωβ эκωβуφու. Θщоյ τից βелокኬծиλ ու фըժ θδիмуջዌኀխ. Γօтунакоզ ዶիξιզ твուтጦ εпитр иςусዱч իξуկокαነи гап ፍαξህζиኅ го нтиբухоρ αφաмехիпсу. Иκыд жецув к дрሷዜህղэኄе αտефуሳо катрιτθφуጼ εቬыжу ጪ խኖፓбի тሄ εрамуχο ጏ աբогስս. ፓэξеслоհи агաኪ ራսባ еζωкοዟէщ աρ лаβጲνеса ф տохух πեщե звխжօ. А е щоηብснιзըք ኽфажևλокрθ ըрቇбушу οկոтр ուжэብуጊօኗ նαнтуզ ψըслюйυչаψ ኅэсри. У иቾоዤατኗхፎጢ իщ ጩፐег ጮճефጣпоцխπ у βириኛοዠ еμеդут ο шሤгл с ψիзвωζօጪիዧ тօκ суሯа ደφ кωրинι зωстущሧ. Отазаςοвθ ξиշигιφօ ետխфիмጡшէ. Ψεрበдит ኀо ጊոфጅще. Dịch Vụ Hỗ Trợ Vay Tiền Nhanh 1s. Rodzice z Karolem Wojtyłą Bernard Balayn KAROL WOJTYŁA – DZIECIŃSTWO. MIŁOŚĆ OJCA Przykład ojca Odejście matki Emilii i brata Edmunda zacieśniło dodatkowo więzy z ojcem, który formował go jako człowieka i ucznia, dając mu przykład głęboko chrześcijańskim życiem. Poza sprawami życia codziennego ojciec i syn odnaleźli się w sferze wyższej: duchowej. W książce: „Moje powołanie” Jan Paweł II mówi wspaniale o ojcowskiej pobożności, która miała na niego największy wpływ: „Po śmierci matki i brata, życie mojego ojca stało się nieustanną modlitwą. Zdarzało mi się, że się budziłem w nocy i zastawałem go na kolanach, podobnie jak zawsze na kolanach widziałem go w kościele parafialnym.” Pan Wojtyła zastępował – najlepiej jak umiał – swą małżonkę, aby Karol cierpiał jak najmniej z powodu utraty matki – to było odtąd jego największym problemem. Karol, jako ministrant, bywał czasem niezdyscyplinowany, co nie uchodziło bacznej uwagi ojca-oficera, który udzielał mu słusznego pouczenia. Wiele lat później Papież zwierzył się André Frossardowi w następujących słowach: – Mojej matki już nie było… To ojciec, zauważywszy mój brak dyscypliny, powiedział mi pewnego dnia: „Karolu, nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się dość do Ducha Świętego!” I pokazał mi modlitwę. – Wasza Świątobliwość jej nie zapomniał? – Nie zapomniałem jej. To była najwyższa lekcja duchowa, bardziej trwała i silniejsza niż wszelkie, które mogłem potem wyciągnąć z moich lektur lub otrzymywanych pouczeń. Z jakim przekonaniem do mnie mówił! Jeszcze dziś słyszę jego głos. Rezultatem tej lekcji z dzieciństwa jest Encyklika o Duchu Świętym. Wspaniała kariera szkolna Po śmierci brata Karol, z woli Boga, pozostał sam z niezrównanym ojcem. Doświadczenia bardziej ich jeszcze ze sobą związały. Syn pragnął pocieszyć ojca, traktując go z najwyższym szacunkiem, także poprzez naukę. Ojciec poświęca skromne oszczędności na wykształcenie syna. Ten człowiek bowiem, wykształcony i obowiązkowy, pragnął mu ofiarować najlepsze atuty, aby jedyny, który przeżył z rodziny, wzniósł się wysoko – jeśliby Bóg zechciał – w cnotach kultywowanych w tym uprzywilejowanym środowisku. Pan Wojtyła pokierował też jego nauką poprzez wybór szkoły. Wybrał państwowe liceum, z trzech powodów: bo było najbardziej znane; bo nauka w nim była najtańsza dla syna urzędnika i w końcu nie chciał wpływać na jego przyszłe wybory, umieszczając go na drodze do kapłaństwa. Wyszedł z założenia, że jeśli Karol zechce być w przyszłości księdzem, uczyni to sam, bez nacisku ze strony rodziny i w całkowitej wolności. Karol zaczął więc uczęszczać w jesieni 1930 r. do liceum Marcina Wadowity, gdzie uczył się wspaniale, budząc podziw. Dzięki pracowitości i koncentracji, dzięki inteligencji znacznie przewyższającej przeciętną i wspaniałej pamięci, uczył się jakby bez wysiłku. Żył życiem młodych w jego wieku, czuł się pośród nich swobodnie, na wszystko miał czas, unikał jednak nieporządku i młodzieńczych wybryków. Zawsze poświęcał wiele czasu na sport. W wyższych klasach pochłaniał dzieła poetów i filozofów, polskich i zagranicznych. Dzięki rodzimym poetom kultywował swą polskość. Dzięki przykładowi profesorów pochłonęła go jedna z życiowych pasji: teatr, źródło patriotyzmu, okazja do poszerzenia humanistycznych horyzontów, nieskończone otwarcie na wiedzę. Z tego wziął się jego pogłębiający się pociąg ku rodzimej mowie, ku językom w ogóle, podobnie jak ku kulturze, coraz szerszej i uniwersalnej. I podczas gdy ojciec Zacher, następca księdza Figlewicza, wcielił go do teatru parafialnego, jego profesorowie włączyli go w pracę teatru rapsodycznego, gdyż miał uzdolnienia nie tylko recytatorskie, ale radził sobie doskonale także z gestem. Już wtedy był osobowością. W parze z pogłębianiem wiedzy świeckiej szła jego chrześcijańska formacja. Zaprzyjaźniony, zarówno on jak i ojciec, z klasztorem Karmelitów przyjął duchowość maryjną, nosząc od 10 roku życia szkaplerz. W liceum założył Sodalicję Mariańską: ruch katolickiej młodzieży, ukierunkowany na pobożność i służbę. Przez 3 lata jej przewodniczył. Mijały lata, doszedł do ostatniej klasy. Stał się młodym, cenionym człowiekiem. Był maj 1938 roku. 3 maja Karol przyjął sakrament bierzmowania. Ojciec Zacher wybrał go, aby wygłosił mowę powitalną do arcybiskupa Krakowa, kardynała Adama Sapiehy, który podczas wizytacji, odwiedził szkołę. W przeddzień matury polecił mu: „Przygotuj przemówienie, ale chciałbym je przedtem zobaczyć”. „Wszystko przygotował, napisał, zajrzałem, nie miałem uwag – wyznał kapłan. Po przybyciu arcybiskupa Karol Wojtyła wygłosił tekst. Po ceremonii książę Sapieha zapytał, ujmując ojca Zachera pod ramię: „Czy ten chłopiec nie chce zostać księdzem?” „O ile dobrze wiem, Eminencjo, na razie o tym nie myśli” – odpowiedział. „ Szkoda” – stwierdził. „Na razie jego miłością jest teatr”. „Szkoda, szkoda” – powtórzył książę. Ku przyszłości Pytanie, bez wahania, o to czy Karol chciał być kapłanem i wyrażenie zawodu przez kardynała, zdradzają, jaką osobowość, jakie wartości przedstawiał młodzieniec dla ludzi Kościoła, jakie wrażenie na nich wywierał. Cała przyszłość Karola, malująca się w wyobraźni kard. Sapiehy, zawarła się w pełnych zamyślenia słowach: „Szkoda, szkoda!…” 14 maja Karol zdał egzamin dojrzałości, błyskotliwie, z najlepszą notą. Stał się prawdziwym fenomenem, o którym żydowski przyjaciel z czasów dzieciństwa powiedział: „Jemu wszystko się udawało, lepiej niż innym, nawet w sporcie.” Naturalne dary, tak dobrze pielęgnowane i rozwijane przez niego samego, pod czułym okiem ojca, zostały ukoronowane inną przemową, pożegnalną, skierowaną do grona profesorskiego. Przemowa równie przejmująca, której pogratulował mu dyrektor. Następujące po sobie szybko pierwsze docenienia publiczne dały świadectwo o zapale, jakim był nasycony młodzieńczy wiek Karola. Czas pierwszych cierpień wydawał się już daleki i przezwyciężony. Czuło się umocnienie jego osobowości nie dającej miejsca żadnemu fatalizmowi. Do wiary, podtrzymywanej przez ufność, wyraźnie dodał główną wartość, zdolną przemienić życie, zwłaszcza gdy zbliżało się cierpienie: męstwo – inne imię miłości. Posiadając te trzy główne cnoty był już gotowy, by stawić czoła życiu. Stella Maris, czerwiec 2002, str. 6-7. Przekład z franc.: PLUS 102. rocznica urodzin św. Jana Pawła II. Dzieciństwo i młodość Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, jako drugi syn Karola Wojtyły seniora i Emilii z Kaczorowskich. Miał starszego o 14 lat brata... 2 kwietnia 2020, 10:25 PLUS 100 rocznica urodzin św. Jana Pawła II z "Gazetą Krakowską" Prawie 100 lat temu - 18 maja 1920r. - urodził się Karol Wojtyła - Jan Paweł II. Z okazji "okrągłych" papieskich urodzin przygotowano koncerty, wystawy,... 2 kwietnia 2020, 10:18 Papież Franciszek leci do Kanady. 20 lat temu pielgrzymował tam Jan Paweł II Papież przybędzie do Kanady w niedzielę, niemal dokładnie 20 lat po ostatniej wizycie, jaką złożył w tym kraju św. Jan Paweł II. Franciszek wyruszył do Edmonton... 24 lipca 2022, 9:44 Wolność kosztuje więcej niż niewola Kiedy dzisiaj, po 21 latach, odczytujemy przesłanie Jana Pawła II z pielgrzymki do Ukrainy, z łatwością dostrzegamy aktualność słów papieskich wypowiedzianych... 18 lipca 2022, 12:00 Czym jest szkaplerz karmelitański? Św. Jan Paweł II przyjął go w Wadowicach i nosił do śmierci Szkaplerz jest znakiem przymierza z Maryją. Za jego pomocą pomaga Ona ludziom w trosce o ich zbawienie – powiedział PAP karmelita bosy o. Włodzimierz... 16 lipca 2022, 8:17 43 lata temu Jan Paweł II pierwszy raz jako papież przybył do Wadowic. Bezpieka już miała tu trzech agentów [ZDJĘCIA] 43 lata temu, 7 czerwca 1979 roku, Jan Paweł II po raz pierwszy, jako papież, przyjechał do swoich rodzinnych Wadowic. Uroczystości „zabezpieczało” 11 tajnych... 19 czerwca 2022, 22:23 Zamach na Papieża Jana Pawła II zemstą za skuteczną walkę z imperium sowieckiego zła Czterdzieści jeden lat temu padły strzały, które wstrząsnęły całym światem. Turecki terrorysta próbował zabić papieża Jana Pawła II. Mimo upływu czasu i badań... 3 czerwca 2022, 15:48 102 lata temu urodził się Jan Paweł II. Zobaczcie papieża Polaka na archiwalnych zdjęciach 18 maja 2022 r. przypada 102. rocznica urodzin papieża św. Jana Pawła II! Od jego śmierci minęło 17 lat, ale nadal pamięć o nim pozostaje żywa. Wszyscy... 18 maja 2022, 10:04 8. rocznica kanonizacji Jana Pawła II. Jak to przeżywali wtedy Polacy? Zobacz nasze archiwalne zdjęcia [GALERIA] Dokładnie 8 lat temu, 27 kwietnia 2014 roku, w Watykanie miała miejsce kanonizacja Jana Pawła II. Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w... 27 kwietnia 2022, 15:51 Rocznica śmierci Jana Pawła II. Mecze odwołano, kibice się zjednoczyli. "To była refleksja na krótko" Pojednania kibiców po śmierci Jana Pawła II były, ale na krótko. Czy tak samo będzie ze zwróceniem uwagi na aspekty naszego życia, które wcześniej... 3 kwietnia 2022, 8:34 Kraków. "Twoją wolą jest POKÓJ". Czuwali pod Oknem Papieskim w 17. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II [ZDJĘCIA] W 17. rocznicę śmierci Papieża Polaka św. Jana Pawła II w sobotę (2 kwietnia) wieczorem, przed Oknem Papieskim Kurii Metropolitalnej w Krakowie przy ul.... 2 kwietnia 2022, 21:50 2 kwietnia 2005 r. o godz. w Watykanie zmarł papież św. Jan Paweł II, pierwszy Polak na Tronie Piotrowym Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej ogłosiło komunikat o śmierci Jana Pawła II w nocy z 2 na 3 kwietnia 2005 r. Ówczesny rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin... 2 kwietnia 2022, 8:00 Dzień życia konsekrowanego przypada 2 lutego 2022 roku. Jak wygląda życie osób w zakonach? W Polsce jest ich ponad 30 tys. Niektóre z nich podejmują czynną posługę, inne poświęcają się kontemplacji za klauzurą. Mowa o osobach życia konsekrowanego,... 2 lutego 2022, 11:50 Sesja naukowa online w ramach "Dni Jana Pawła II" skończyła się atakiem hakerskim. Cyberprzestępcy puścili film pornograficzny Zamiast wykładu nawiązującego do nauki polskiego papieża na ekranach monitorów można było zobaczyć Żabę Kermit, kobietę z zakrytą twarzą, nagi tors... 18 listopada 2021, 15:36 Karol Wojtyła jakiego nie znacie. Miłośnik sportu, autor anegdot i żartów. Jakie były jego ulubione potrawy? Karol Wojtyła obchodził imieniny 4 listopada. Jego patronem był żyjący w XVI wieku św. Karol Boromeusz, arcybiskup Mediolanu, wspominany w liturgii właśnie tego... 5 listopada 2021, 7:40 Wanda Półtawska, przyjaciółka Jana Pawła II, kończy 100 lat Dziś, 2 listopada setne urodziny obchodzi Wanda Półtawska, przyjaciółka i jedna z najbliższych współpracownic Jana Pawła II. Psychiatra, doktor nauk medycznych,... 2 listopada 2021, 12:06 PLUS Wanda Półtawska. Odnaleziony sens Każde życie ludzkie jest szeregiem spotkań niby przypadkowych, a ksiądz Karol Wojtyła twierdził, że nie ma spotkań przypadkowych, są „dary z nieba”, dar... 29 października 2021, 2:00 Jan Paweł II na zdjęciach krakowskiego fotografika Adama Bujaka. Papieska wystawa w Rzymie W rzymskim Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza z Akwinu – Angelicum - można od 22 października oglądać wystawę „Z Krakowa do Rzymu. Jan Paweł II na... 22 października 2021, 13:23 Wadowice i Kalwaria Zebrzydowska świętowały 43. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową [ZDJĘCIA] W sobotę, Wadowice uczciły 43. rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Świętowano też w Kalwarii Zebrzydowskiej, której patronem... 18 października 2021, 13:44 Papież Jan Paweł II jeździł BMW. W Częstochowie na Jasnej Górze zaprezentowano samochód papieża Samochód BMW Jana Pawła II został zaprezentowany pielgrzymom na Jasnej Górze w Częstochowie. W nowych pomieszczeniach wystawowych bastionu św. Rocha na Jasnej... 3 września 2021, 6:53 Kraków. Premiera widowiska poetycko-muzycznego „I cóż tam robisz Karolu na niebie” [ZDJĘCIA] „ I cóż tam robisz Karolu na niebie” - to tytuł premierowego widowiska poetycko – muzycznego jakie zostało zaprezentowane w ubiegłą sobotę w Centrum Sztuki... 27 czerwca 2021, 17:36 „Jan Paweł II – Patron Małopolski” - wystawa plenerowa na Rynku w Wadowicach od 18 maja We wtorek 18 maja o godz. otwarta zostanie na Rynku w Wadowicach wystawa plenerowa "Jan Paweł II - Patron Małopolski". Ekspozycja wyruszy później w... 17 maja 2021, 13:31 Modlił się żarliwie przez całe życie. Już jako młody chłopak. Koledzy mówili mu: „Będziesz księdzem”. Odpowiadał: „Nie jestem godny”. Miał 38 lat, gdy został biskupem, i 58, gdy został papieżem. Jednym z najbardziej uwielbianych i niezwykłych w historii świata. Karol Wojtyła: ostatnie tygodnie życia Był silny. Włosi nazywali go „Bożym atletą”. Ekipa niemieckiej telewizji wspominała, że podczas męczącej podróży do Afryki 20 lat temu papież, widząc ich wyczerpanie, potrząsnął ich za ramiona i zapytał: „Co z wami, chłopcy, żyjecie jeszcze?”. Wiele lat później sytuacja się odwróciła. To inni pytali: „A papież jeszcze żyje?”. Widzieli, jak cierpi, jak się nie poddaje. Jak pogrąża się w smutku. „Zwróciłem mu uwagę: »Wasza Świątobliwość, trzeba się uśmiechnąć, bo ludzie tego potrzebują«. A on: »Mam kłamać?«”. Mógł powiedzieć »pas«, ale wolał walczyć”, wspomina jeden z księży z bliskiego otoczenia papieża. „Jestem stary i przygnieciony ciężarem lat, ale serce mam młode”, Jan Paweł II mówił na spotkaniach z młodzieżą. Do końca nie rezygnował z pielgrzymowania po świecie, chociaż poruszał się już tylko na wózku, z samolotu wysiadał za pomocą specjalnej windy. Świat z przerażeniem oglądał postępy choroby: słabnący głos, trzęsące się ręce i głowę – efekt choroby Parkinsona. Pojawiały się sugestie, że powinien ustąpić. Odpowiadał: „Chrystus mnie powołał. Będzie wiedział, kiedy mnie odwołać”. Przed Wielkanocą 2005 roku wydarzenia toczą się lawinowo. W Wielką Środę, 23 marca, papież pojawia się na chwilę w oknie Pałacu Apostolskiego. Po twarzy spływają mu łzy. W prasie pojawiają się komentarze, że „wycieńczonym ciałem i milczeniem Ojciec Święty pisze być może najpiękniejszą ze swoich encyklik”. W Wielki Piątek nie odprawia już drogi krzyżowej w Koloseum, skulony przed telewizorem śledzi uroczystość. „Widzieliśmy to, czego nie było w telewizji. Tę rurkę w tchawicy, jak ciężko oddycha, jak walczy. To była jego droga krzyżowa. Jego krzyż”, mówią współpracownicy. Kilka dni później, 27 marca, ostatni raz staje w oknie swojego apartamentu. Jest zmieniony chorobą, trudno rozpoznać w nim dawnego papieża. Chce przemówić do tłumu zgromadzonego na placu św. Piotra, ale nie może. „Koło południa ksiądz Dziwisz poprosił, żebym przyszedł do pokoju Ojca Świętego. Pojawił się też kardynał Ratzinger. Pomodliliśmy się razem. Rozpoznawał nas jeszcze, był świadom, że idzie do Boga”, wspomina ksiądz Paweł Ptasznik, przez ostatnie 10 lat sekretarz papieski. Papież nie chciał jechać do szpitala. Doktor Renato Buzzonetti powie potem: „Gasł powoli, w bólu i cierpieniu, które znosił z wielką godnością. Momentami przypominał mi obraz Chrystusa na krzyżu”. Oficjalną przyczyną zgonu były infekcja i niewydolność sercowo-naczyniowa. Wcześniej Ojciec Święty przebywał w klinice Gemelli dziewięć razy, sześć razy był operowany. Mówił o niej: „drugi Watykan”. Jeszcze dziś nie ustają spekulacje, że mógłby nadal żyć, gdyby nie zamach, który mocno nadszarpnął jego zdrowie. „Wtedy byłem przy nim bardzo blisko. Usłyszałem dwa strzały i zobaczyłem, jak upadł na ziemię”, wspomina Arturo Mari, osobisty fotograf papieża. „Nie wiem, jak zrobiłem zdjęcia, bo wówczas runął cały mój świat. Potem nastała cisza, wszyscy zaczęli się modlić”. Mari nie zapomni gestu przebaczenia, jaki wykonał papież wobec Alego Agcy: „Ojciec Święty wszedł do celi mordercy z wyciągniętymi rękami. Agca nie wiedział, co zrobić. Papież podszedł do niego, przytulił go, położył jego głowę na swoim sercu. Wtedy uświadomiłem sobie, że mam do czynienia ze świętym. Wiele razy byłem świadkiem wielkich wydarzeń z jego udziałem. Kochał każdego bez względu na wiarę i kolor skóry”. W Asyżu, gdzie zebrał przedstawicieli wszystkich religii świata, w tym Indian i afrykańskich animistów, na wspólnej modlitwie o pokój, niektórzy pytali: „Ojcze Święty, to do którego Boga będziemy się modlić?”. Odpowiadał: „Nie będziemy się modlić do jednego Boga, tylko będziemy się modlić razem”. Dzień z życia Jana Pawła II Kiedy w jego sypialni na trzecim piętrze apartamentów papieskich zapalało się światło, była Gdy kładł się spać, dochodziła północ. „Rozpoczynał dzień od medytacji, mszy świętej, dziękczynienia, czytania duchowego”, wylicza kardynał Stanisław Dziwisz, nazywany „cieniem papieża” – to on trzymał go za rękę w chwili śmierci. „Papież uważał, że najważniejszą sprawą jest to, by się modlił – za świat, za Kościół, aby wciąż miał ręce podniesione do Boga. Jak Mojżesz”. Niektórzy dopatrywali się w tym mistycyzmu, choć kardynał Dziwisz zaprzecza, aby Wojtyła był mistykiem. Jednak modlitwa towarzyszyła mu w najprostszych zajęciach. Każdego przybywającego na audiencję papież „omadlał” i żegnając go, powierzał Bożej Opatrzności. Czynił to tak dyskretnie, że tylko wtajemniczeni o tym wiedzieli. Liczba audiencji wzrosła nieprawdopodobnie – do 500 rocznie! To był nadludzki wysiłek. Ojciec Święty nigdy jednak nie zaniedbywał kontaktów z ludźmi. Dla wielu był ostatnią deską ratunku, tak jak dla Franceski Mambro, terrorystki skazanej z mężem na dożywocie. „Wasza Świątobliwość, dla nas życie już nie ma sensu”, napisała. Odpisał: „Nie jesteście sami, będę się za was modlił”. Przestała myśleć o samobójstwie. Mimo rozlicznych zajęć sam przygotowywał swoje homilie, dokładnie czytał każdy dokument, zanim go podpisał. Był tytanem pracy. „Czasami było mi wstyd, jak widziałem, że on tak haruje, a ja tylko fotografuję”, mówi Arturo Mari. „Ale nawet w chwilach największego zmęczenia zachowywał poczucie humoru”. Podczas Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu nie wytrzymał i kichnął. „Okazuje się, że nawet kichnięcie może mieć sens ekumeniczny”, powiedział, budząc wesołość obecnych w Hali Ludowej. Niektórzy się zastanawiali, jak odnajdzie się w watykańskich apartamentach zajmowanych dotąd przez papieży z włoskiej arystokracji. Na ścianach dzieła mistrzów: Michał Anioł, Botticelli, Rafael. Papież wkroczył zamaszyście na salony, popatrzył i po góralsku rzucił do współpracowników: „No to chodźcie, może nie zginiemy w tej chałupie!”. Spojrzał na Dziwisza i westchnął: „Oj, Stasiu, to już koniec z nartami!”. „Karol Wojtyła wprowadził nowy zastrzyk energii, postanowił nie być więźniem Watykanu”, pisała potem prasa. Nie ukrywał swojego zamiłowania do sportu. Już na początku pontyfikatu zlecił odnowę zaniedbanego kortu tenisowego w letniej rezydencji Castel Gandolfo. Gdy rozpoczął budowę basenu, krytykowano, że to rozrzutność. Odpowiedział żartem, że jego pogrzeb i następne konklawe kosztowałyby więcej. Nie bał się mówić, że „świętość polega na zdolności dawania siebie innym i na cieszeniu się życiem”. „Byłem świadkiem pięciu pontyfikatów”, mówi Arturo Mari. „Poprzedni papieże niemal w ogóle nie opuszczali Rzymu. Z każdym nowym zmieniał się Watykan, ale najwięcej zmian zaczęło się, gdy nastał Jan Paweł II”. Nie chciał korzystać z sedia gestatoria, lektyki papieskiej. „Ależ bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie będzie widziany! Może jakieś podium?”, naciskano. „Na podium nie wejdę, nie jestem mistrzem olimpijskim”, papież trwał przy swoim. Nazajutrz po wyborze, wbrew protokołowi, odwiedził w klinice Gemelli ciężko chorego kardynała Andrzeja Marię Deskura. „Doglądanie chorych to uczynek miłosierdzia”, powiedział. Przekraczał wszystkie granice. Na codzienne msze zapraszał duchownych i świeckich do swojej prywatnej kaplicy. Na początku pontyfikatu była to tak wielka nowość, że matka przełożona jednego z żeńskich zakonów w Rzymie po telefonicznym zaproszeniu uznała to za żart. Trzeba było aż wysłać posłańca, aby wszystko potwierdził. „Nieraz nadmiar cnót u jednej osoby prowadzi do szaleństwa”, przyznaje były rzecznik Watykanu Joaquín Navarro-Valls, psychiatra. „Ale u Jana Pawła II istniała wspaniała równowaga między wszystkimi jego cnotami. W ciągu 21 lat spędzonych u jego boku zrozumiałem, że obcuję ze świętym człowiekiem. Nie miałem wątpliwości”. Na pierwszej audiencji u Jana Pawła II najwięcej było Polaków, wielu miało łzy w oczach. „Nie płakać, ale modlić się”, powiedział wtedy wzruszony. A na koniec dodał: „Przyjeżdżajcie! Nie zostawiajcie mnie!”. Jan Paweł II: rodzina, dzieciństwo, młodość Jedno z ważniejszych zdjęć – Pierwsza Komunia Święta, 25 maja 1929 roku. Karol ubrany na biało, w dziewczęcych bucikach, bo w sklepach zabrakło obuwia dla chłopców! Smutek w oczach – miesiąc wcześniej umarła mu mama, Emilia z Kaczorowskich. Od tej pory dom jest na głowie seniora Karola Wojtyły, którego skromna emerytura wojskowa nie wystarcza na wszystko. Pierze więc, sprząta, szyje i zajmuje się kuchnią. Ale na obiady chodzi z Lolkiem, jak nazywają jego syna, do jadłodajni Alojzego Banasia. Trzy lata później kolejny cios. Umiera Mundek, ukochany starszy brat Karola, zapowiadający się na świetnego lekarza. Karol wspomina, jak z Mundkiem grał w piłkę, jak brat uczył go stać na bramce, robiąc z niego słupek, o czym zaświadczały liczne siniaki na całym ciele. I jak wędrowali po górach. Lolek był świetnym bramkarzem i doskonałym uczniem. Antoni Bohdanowicz często odrabiał z nim lekcje w kuchni u Wojtyłów. Przez niedomknięte drzwi zobaczył ołtarzyk w sąsiednim pokoju i kolegę żarliwie modlącego się na klęczniku. „Lolek, ty chyba pójdziesz na księdza!”, powiedział. A on na to: „Nie jestem godny”. Zawsze mierzył wysoko ponad przeciętność, również jego wiara była wyjątkowa. Jerzy Kluger, syn żydowskiego lekarza z Wadowic, szanował głęboką religijność Wojtyły. Przyjaźnili się, mieszkali po sąsiedzku. Kiedyś wpadł do kościoła, aby obwieścić rozmodlonemu koledze radosną nowinę, że dostali się do gimnazjum. Jakaś parafianka, widząc Żyda w takim miejscu, chciała go przegonić. Na to oburzony Karol Wojtyła: „Tak nie wolno! Wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga”. Głęboką religijność zawdzięczał ojcu, z którym co rano śpiewał godzinki. Juliusz Kydryński, brat słynnego Lucjana, przyjaciel Karola z krakowskiej polonistyki, ilekroć wyobrażał sobie, jak może wyglądać święty, widział seniora Wojtyłę, człowieka pogodnego, o nienagannych manierach. „Kiedy przenieśli się do Krakowa, panował u nich tak wielki niedostatek, że ojciec z braku pieniędzy na szewca sam naprawiał buty synowi”, napisał Kydryński we wspomnieniach. „18 lutego 1941 roku nagła śmierć zabrała Karolowi ojca. Nie zapomnę tej nocy, czuwania przy zwłokach. Sądzę, że to był w jego życiu przełom, który sprawił, że został księdzem”. Jeszcze na polonistyce wydawało się, że miłość do ołtarza i teatru ze sobą walczyły – Lolek stał się czołowym aktorem Teatru Rapsodycznego. Potajemnie w domach wystawiali Króla-Ducha, Beniowskiego, Pana Tadeusza, poezje Norwida i Wyspiańskiego. „Ale wtedy za to szło się do Oświęcimia. To był akt największej odwagi”, ocenia Halina Królikiewicz-Kwiatkowska, koleżanka z teatru. Nie chcieli więc uwierzyć, że w 1942 roku Karol postanowił poświęcić się służbie Bogu. Jan Paweł II: droga do świętości Swój marsz ku świętości Wojtyła zaczął jeszcze w Niegowici, gdzie został wikarym. Parafianie zapamiętali, jak brnął do nich w śniegu po pas w lichym palcie, jak leżał rozciągnięty na posadzce przed ołtarzem. Był jak święty Franciszek – kiedy chodził z kolędą, zawsze to, co dostawał od bogatszych, zaraz dawał biednym. Sam nie miał nic. Patrząc na niego, można było pomyśleć, że jest żebrakiem albo kloszardem. „Ale to ubóstwo było programowe, wynikało z całkowitego oddania się służbie Bogu i ludziom”, mówi kardynał Stanisław Ryłko. „Karol nie miał nigdy oszczędności w banku, własność nic dla niego nie znaczyła, może z wyjątkiem ekwipunku narciarskiego i turystycznego, który dostał od przyjaciół”. W 1958 roku, w wieku zaledwie 38 lat, został biskupem. Dowiedział się o tym... na spływie kajakowym z młodzieżą. Nazywali go „wujkiem”, a on ich swoją „rodzinką”. Razem odmawiali różaniec, codziennie też była msza święta. Czasem za ołtarz służyło dno odwróconego do góry kajaka, a skrzyżowane wiosła za krzyż. „To było dość niebezpieczne, bo ktoś ze wsi mógł zobaczyć. Ale Wojtyła się tym nie przejmował. Wyprzedzał swoją epokę, choć to był szok w całej krakowskiej diecezji”, mówi jeden z księży. W niektórych sprawach wydawało się jednak, że jest nienowoczesny. Na przykład nigdy nie nauczył się prowadzić samochodu. Ale tylko dlatego, że wolał czas w drodze spędzać na pracy. W chevrolecie, który dostał w spadku po kardynale Sapiesze, miał zamontowany stolik z lampką do czytania. Kiedy rodacy z Ameryki dali mu w prezencie nowoczesnego forda, zaraz zamienił go na skromniejszy samochód. Twierdził, że nie wypada kłuć ludzi bogactwem, gdy ludzie w Polsce klepią biedę. „W pierwszą podróż do Rzymu jechał z pożyczoną walizką, bo własna mu się rozpadła. Wiózł ze sobą dwie pajdy czarnego chleba ze skwarkami ze słoniny w środku”, wspomina Halina Królikiewicz-Kwiatkowska. Każdy ma swoją drogę do świętości. On miał własną. Kardynał Dziwisz zapamiętał, że kiedy Wojtyła przechodził korytarzem kurii, zawsze zatrzymywał się przed krucyfiksem, aby go ucałować. Podczas wizyty w Sandomierzu w pewnym momencie Wojtyła zauważył chleb na bruku. Uklęknął, ucałował go i położył ptakom na trawie. „Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było, a nawet stawia siebie samego na Jego miejscu”, często powtarzał. Cierpiał, gdy cierpieli inni. Tak było w Rio de Janeiro w dzielnicy nędzy. Pod koniec mszy nieoczekiwanie zdjął pierścień ofiarowany mu przez Pawła VI. Dał go nędzarzom, by mogli zbudować szkołę. Często porównywano go do Gandhiego – obaj chcieli zwalczać zło bez używania przemocy. Ale kiedy w Europie pytano, czy beatyfikacja papieża nie jest za szybko, w Indiach zawsze traktowano go jak świętego. „Na dnie swojej nędzy Polska dostała króla, i to takiego, o jakim nie śniła”, napisał Czesław Miłosz o Janie Pawle II. „W tamtej rzeczywistości byliśmy tak strasznie stłamszeni, mieliśmy głowy spuszczone aż do stóp. A on, gdy wybrali go na papieża, sprawił, że mogliśmy je z dumą podnieść”, dodaje Halina Królikiewicz-Kwiatkowska. Dla wielu był jak prorok, który mówił ludziom, co muszą zmienić w swoim życiu. Ale gdyby wszyscy go słuchali, to byliby w niebie. On już tam jest! 1/7 Copyright @East News 1/7 Jan Paweł II w szpitalu po zamachu na swoje życie. 1981 rok. 2/7 Copyright @East News 2/7 Jan Paweł II i Ali Agca, który dokonał na niego nieudanej próby zamachu w 1981 roku. 3/7 Copyright @East News 3/7 Jan Paweł II w szpitalu po zamachu na swoje życie w 1981 roku. 4/7 Copyright @ 4/7 5/7 Copyright @ 5/7 Jan Paweł II w trakcie jednej z pielgrzymek udziela błogosławieństwa. 6/7 Copyright @EAST NEWS/LaskiI Diffusion 6/7 Karol Wojtyła na nartach, lata 50. XX wieku. 7/7 Copyright @Laski Diffusion/East News 7/7 Biskup Karol Wojtyła na rybach, początek lat 70. @ Sinead O'Connor po latach postanowiła rozliczyć się z artystycznym buntem, który położył się cieniem na jej karierze 1 czerwca pod tytułem "Rememberings" zostaną opublikowane wspomnienia artystki, w których odnosi się także do traumatycznych okresów swojego życia i kariery Jesienią 1992 r. Sinead w ramach sprzeciwu wobec molestowania dzieci w Kościele podarła w programie "Saturday Night Live" zdjęcie Jana Pawła II Sama piosenkarka uważa, że podarcie zdjęcia papieża "przywróciło ją na właściwe tory". Zdradziła, że zdjęcie miało związek z jej prywatnymi doświadczeniami - zabrała je ze ściany sypialni matki w dniu jej śmierci Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Sinead O'Connor. "Ta szalona, bez włosów" Znana artystka i piosenkarka Sinead O'Connor spisała swoje wspomnienia, które trafią do sprzedaży 1 czerwca pod tytułem "Rememberings". Ujawnia w nich bulwersujące szczegóły relacji z Prince'em, nazywając legendę amerykańskiej sceny muzycznej "oprawcą kobiet". Sinead O’Connor: Prince próbował mnie pobić O'Connor od lat znana jest jako buntowniczka - jak sama podkreśla w wywiadzie dla "The New York Timesa", zawsze było jej bliżej do mocnych, rockowych protestsongów. Sukces jej wykonania utworu "Nothing Compares to You" uczynił z niej w latach 90. gwiazdę pop, z czym nie potrafiła się pogodzić. Artystka uważa, że media obwołały ją wariatką, ponieważ nie odnajdowała się w narzucanych w środowisku standardach "gwiazdki pop" i nie pozwoliła się zamknąć w sztywnych ramach ówczesnego showbiznesu. W rozmowie z Amandą Hess wokalistka przyznała: "Wydaje mi się, że bycie gwiazdą popu to prawie jak pobyt w więzieniu. Musisz być dobrą dziewczyną". Nie była, więc dostała etykietę "tej szalonej", co pozbawiło ją prawa głosu. "Nie jest mi przykro, że to zrobiłam. To było wspaniałe" - wspomniała artystka o swoim głośnym proteście przeciwko nadużyciom w Kościele katolickim, kiedy podarła na wizji zdjęcie papieża Jana Pawła II. Do zdarzenia doszło jesienią 1992 r. w programie "Saturday Night Live", gdzie zamiast planowanej piosenki wykonała własną wersję utworu "War" Boba Marleya - zmieniając oryginalne słowa tak, by nikt ze słuchających nie miał wątpliwości, że śpiewa o ofiarach molestowania. Chwilę później w ramach sprzeciwu wobec polityki i działań Kościoła katolickiego, który milczał na ten temat, podarła na wizji zdjęcie Jana Pawła II. Wkrótce po tym wydarzeniu wylała się na nią lawina krytyki: na koncercie została wygwizdana przez tłum, a ludzie z branży mniej lub bardziej brutalnie zaczęli z niej pokpiwać. Na łamach "The Washington Times" określono ją mianem "twarzy czystej nienawiści" - i nawet sam Frank Sinatra nazwał ją wówczas "głupią laską". Frank Sinatra: zły chłopak o złotym sercu Czas działa na korzyść W ostatnich latach nastała zmiana - społeczeństwa inaczej oceniają dziś kulturowe konteksty, a rozliczenie grzechów Kościoła katolickiego raz po raz powraca w głównym nurcie publicznej debaty w wielu krajach. "Czy nie możemy po prostu przyznać, że miała rację?" - czytamy w jednym z komentarzy, jakie znajdują się pod "Behind the Music" w serwisie YouTube - i jest to jeden z najpopularniejszych wpisów pod tym filmem. Czas działa na korzyść manifestu O'Connor. Dziś otwarcie mówi się już o tym, że dzieci były wykorzystywane seksualnie - a Kościół katolicki przez długi czas tuszował te przestępstwa. Jak przypomina "The New York Times", sam Jan Paweł II również ostatecznie potwierdził w 2001 r. istnienie takiego problemu wewnątrz Kościoła - niemal dziesięć lat po akcie buntu O'Connor. Prawdziwa historia zdjęcia papieża Sinnead O'Connor szczegółowo opisała w swojej książce, jak jej matka znęcała się nad nią przez całe dzieciństwo. Dziewczyna miała 18 lat, kiedy kobieta zmarła - we wspomnieniach ujawnia, jak w dniu jej śmierci zdjęła jedyne zdjęcie wiszące w jej sypialni. Był to właśnie wizerunek polskiego papieża. O'Connor zachowała to zdjęcie, czekając na odpowiedni moment, aby je zniszczyć. Kiedy tamtego dnia próbowała zwrócić uwagę publiczną na molestowanie dzieci, spotkało ją potępienie. Skandal wokół nadużyć seksualnych w Kościele. Sierakowski: Jan Paweł II zniknął Sama artystka uważa, że ​​tamten gest w jakiś sposób ją ocalił, wypychając ją poza nawias popowego mainstreamu. Po występie w programie "Saturday Night Live", gdzie na wizji podarła zdjęcie Jana Pawła II, zmuszona była do zarabiania na życie z występów na żywo, w których - jak się okazało - czuła się najlepiej. Być może przez podarcie tamtego zdjęcia uniknęła losu Amy Winehouse czy Britney Spears? Dziś artystka mieszka w małej, irlandzkiej wiosce i cieszy się wszechobecną ciszą i spokojem. "Mam szczęście" - podkreśliła w wywiadzie - "ponieważ lubię własne towarzystwo". Esbecka prowokacja, która w 1983 r. miała skompromitować Jana Pawła II, nie udała się, ale puszczona wówczas plotka położyła się cieniem na życiu Adama Kinaszewskiego. Na początku kwietnia antyklerykalna fundacja, w ramach kampanii "Jan Paweł II patronem rodziny rozbitej", zamierza zawiesić w Lublinie plakat ze zdjęciem przedstawiającym szpakowatego już Karola Wojtyłę (podpisanego "Karol") obok młodej kobiety (podpisanej "Irena") z jasnowłosym malcem (podpis "Adam") na kolanach. Organizatorzy kampanii sugerują, że na fotografii obok przyszłego papieża znajdują się sekretarka "Tygodnika Powszechnego" Irena Kinaszewska i jej syn, urodzony w 1943 roku, Adam. W domyśle - syn papieża. To samo zdjęcie ilustruje większość internetowych doniesień na temat rzekomego ojcostwa polskiego jednak trochę poszperać w sieci, by znaleźć kolorową fotografię wykonaną w tym samym miejscu z tą samą kobietą, dzieckiem, ówczesnym kardynałem Wojtyłą i... siedzącym obok kobiety młodym mężczyzną. Kolorowe zdjęcie pochodzi z 1972 roku. Adam Kinaszewski miał wówczas już 29 dla niego WujkiemAdam Kinaszewski spędził dzieciństwo w Krakowie. Po rozwodzie rodziców wychowywał się bez ojca. Miał 12 lat, gdy poznał księdza Karola Wojtyłę. Służył mu do mszy. Jego mama, Irena, zajmowała się przepisywaniem rękopisów - poezji, przemówień, homilii przyszłego papieża, porządkowała jego zbiory. Ks. Wojtyła odwiedzał dom Kinaszewskich, zabierał Adama na wyprawy kajakiem, był autorytetem w kwestiach Adam pewnie nie wiedział, że jego rodziną interesują się esbecy. W domu Ireny założono podsłuch, zaczęto ich śledzić. Akcję przerwano, gdy nie znaleziono żadnych haków na studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim Adam trafił do "Gazety Zielonogórskiej". W 1976 roku został redaktorem TVP Gdańsk. Podczas Sierpnia 80 r. jako reporter znalazł się w stoczni, gdzie był jednym z inicjatorów słynnego oświadczenia dziennikarzy solidaryzujących się ze strajkiem. W stanie wojennym został internowany w Strzebielinku. Andrzej Drzycimski, który siedział z Kinaszewskim w jednej celi, opowiadał, że do Adama przyszła kartka z Watykanu. Jan Paweł II, podpisujący się jako "wujek", napisał, że modli się za gdańskiego później, wiosną 1983 roku, podczas operacji "Triangolo" esbecy stworzyli legendę o Irenie - "kochance papieża". Adam Kinaszewski i jego bliscy stali się ofiarami tamtej plotkująNie można się dziwić, że Kinaszewski, po wyjściu z internowania rzecznik prasowy Lecha Wałęsy, kłuł w oczy bezpiekę. Insynuacje jednak nie ustały po 1990 roku, gdy Adam Kinaszewski objął kolejno szefostwo "Gazety Gdańskiej" i TVP Gdańsk, a następnie stworzył spółkę produkującą filmy choć i do nich docierały plotki, że Adam jest synem Wojtyły, nie poruszali z nim tego tematu. - Wiedzieliśmy, że to fałszywka - mówi redaktor Tadeusz Woźniak. - Nie rozmawialiśmy o esbeckiej manipulacji z Adamem, nie chcieliśmy go jednak i tacy, którzy pytali. W internecie pojawiały się pomówienia i głupie komentarze. Nawet po tym jak historycy ujawnili szczegóły operacji "Triangolo".Dlaczego esbeckie kłamstwo ma taką siłę?- Nasz umysł skonstruowany jest tak, że aby zrozumieć informację, musi najpierw w nią uwierzyć - tłumaczy dr Wiesław Baryła, psycholog z SWPS w Sopocie. - O wiele trudniejsze jest odwierzenie, czyli wyrobienie krytycznego myślenia. Wśród powielających plotki są zapewne osoby, które choć wiedzą, że to fałsz, robią to z pełną świadomością. Pozostali albo nie mają dostępu do informacji, albo nie mają potrzeby weryfikowania jej. Niestety, złudna pozostaje wiara, że prawda sama się przywieraPrzed śmiercią Jana Pawła II, w 2004 roku Adam Kinaszewski odwiedził Watykan i spotkał się z Obaj chyba wiedzieliśmy, że to nasze pożegnanie - wspominał wiosną 2006 roku w "Dzienniku Bałtyckim". - Papież mówił już z wielkim trudem. Wspominał jednak dawne krakowskie czasy, podobnie jak wtedy gdy w Wadowicach opowiadał o kremówkach. Razem przeszliśmy drogę wspomnień.(...) Miałbym wyrwę w sercu, gdybym się z Nim nie pożegnał, nie zamknął tego kręgu życia związanego jakoś zawsze z Nim. Choć właściwie się nie pożegnałem. Wciąż mam z Nim do czynienia. On jest jedyną stałą wartością, która nigdy nie zawiodła, w pełni przetrwała... Dla mnie jest wciąż punktem Kinaszewski zmarł nagle w 2008 roku. Miał 65 lat. Dziś, po nagłośnieniu kampanii w Lublinie, dziennikarka Henryka Dobosz-Kinaszewska, wdowa po Adamie Kinaszewskim, mówi: - Ustaliliśmy za życia Adama, że w tej sprawie zachowamy milczenie. Teraz też będę się tego trzymała. Znałam ojca męża i chce mi się śmiać, gdy czytam anonimowe apele o przeprowadzenie badań genetycznych. To okropne, że ubeckie papiery funkcjonują do dziś. Niszczą ludzi, potrafią obrzucić brudem, który przywiera już na zawsze. Mąż doznał w swoim życiu wielu krzywd, przejmował się komentarzami, głupimi pytaniami, zadawanymi nawet przez kolegów. Dlatego gdy pani pyta o incydent w Lublinie, odpowiem krótko: przechodzę nad tym do porządku. [email protected]

jan paweł ii dzieciństwo zdjęcia